Wczoraj zrobiliśmy sobie z eMem wagary . Ale poza objazdem szkółek, zakupami i przymiarkami nic nie zdążyliśmy zrobić. Mam nadzieję, że do końca tygodnia uda się wszystko posadzić.
Ciepłe myśli odwzajemniam.
U mnie bukietówki potrzebują też dużo wody, niczym nie różnią się pod tym względem od ogrodówek. Zasadnicza różnica to zimowanie i przemarzanie pąków.
Natomiast ogrodówki już w lipcu są piękne, i tak aż do pierwszych przymrozków.
Te drugie mają tylko krótki epizod swojej urody, brązowieją nawet zanim nastaną pierwsze przymrozki.
No widzisz , też ci zimują, białe i u mnie są wrażliwe, poza tym brązowieją im kwiaty w pełni kwitnienia i to jesz brzydkie. A jakie masz ogrodówki ?
Kasiu, całkiem zapomniałam o lilii, zapomniałam komu miałam ją podarować.
Postaram się dzisiaj do niej zajrzeć, jeśli uda mi się odkopać jakąś cebulkę przybyszową to dam znać
Jedziesz do pracy?? A dzieciaczki z kim zostawiasz?
Jadę do pracy, oglądam Twój ogród i tak sobie wzdycham z uśmiechem a najbardziej rozczuliło mnie, że chętnie byś wymieniła bukietówki na ogrodówki -odwrotnie do większości, którym zwykle marzną pąki albo rośliny nie radzą sobie z upałami u Ciebie mają się świetnie i są rewelacyjne w każdym momencie sezonu. Ja też sobie chwalę ogrodówki, choć biegam do nich z wodą - poza tymi z białymi kwiatami wszystkie mi kwitną i zimują bez problemu
W sumie nie wiem co by tu zacytować i kolory sumaka skupiły oko, i asterki, i świecznic pozazdrościłam, bo ten ich zapach mnie upaja..
Mirko, dzieliłaś może tą swoją obłędną lilię? Przypomniało mi się, że miałam się do Ciebie odezwać w razie czego, gdyby się okazało, że coś tam zostało.
Jednak postanowiłam zacytować taki kadr- i ja uwielbiam hakonki..a tu jeszcze ta biała kora brzozy super się odcina.. piękny widok!
Bardzo lubię brzozy, co prawda nie mam ich u siebie, ale przed domem mam las i nieustannie zachwycam się ich zmiennością. Ty masz je u siebie i pięknie stroją Ci ogród na jesienną nutę. Mam zamiar posadzić sobie brzozy w pobliżu altany.
Grażynko, uwielbiam jesienny dywan z liści, u mnie brzozy niczym nie podsadzone, więc mogą sobie bezkarnie "śmiecić". Liści nie zgrabiam, do wiosny same się rozłożą i użyźnią glebę.
Na cień i ja muszę trochę poczekać, ale wcześniej czy później sam urośnie.
Grzesiu, Aniu, dziękuję w imieniu trawiszczy. Rzeczywiście w tym roku kwitną obficie.
jestem regularnie, tylko często na kom i nie zawsze daję radę coś skrobnąć a u Ciebie zawsze się tyle dzieje, ze nie sposób nadążyć za zmianami
Palenisko superanckie, pomysły na to miejsce z balami ekstra
Jesli chodzi o brzózki, to te piny wkleiłas bardzo fajne - już co prawda zamówiłaś, ale też bym poszła w 3 a nie 4 sztuki. Bliskość podjazdu chyba nie jest przeszkodą, jedynie co nieco zmienią się warunki świetlne na tej rabacie...i dostępność wody
Wiesz co jednak pozostanę przy zielonych drzewach, a brzozy mają dodatkowo białą korę, więc chyba nudy nie będzie. Bordowych drzew mam masę w ogrodzie, prawie na każdej rabacie, więc wjazd będzie spokojny, zielono-kwiatowy. Ale dziękuję za porady
Kasia, ale fajnie, że wpadłaś do mnie Dzięki za miłe słowa!
Nie widzisz, niby koniec sezonu, miałam nic już nie robić, wyrwalam wczoraj ten nadmiar naparstnic a tu nagle olśnienia i drzewa się szykują. Zadzwonilam dzisiaj i zamówiłam 4 małe brzozy, trzy pójdą na wjazdową a jedną dosadzę do gaiku brzozowego bo mi tam brakuje. Ciągle się waham czy to dobry pomysł tak blisko podjazdu sadzić Doorenbosy ale chyba zaryzukuję...
A Ty jak myślisz?
Właśnie chyba jednak trzy drzewka posadzę nie cztery, za gęsto by było. Teraz tak myślę czy nie iść w bordo, ale nie jestem do tego koloru w tym miejscu przekonana.
Powiem Ci, ze w sezonie na tej rabacie jest mega kolorowo, bo kwitną naparstnice, lilie, piwonie, liliowce, lawendy, dalej róże etc.
Ale może rzeczywiście to dobry pomysł.... Hmmm jakiś bordowy buk kolumnowy? A nie będzie za duży misz masz? Że sporo sosen (jest ich tam 7 szt., tylko niektóre małe jeszcze.), 5 szt Doorenbosów i jeszcze byłyby bordowe drzewa?
Jak myślisz?
Ja swoje w narożniku posadziłam co 2,6m. Doorenbosy mogą mieć korony do 7m średnicy więc i tak będą się ze sobą łączyć. Z drugiej strony brzozy w naturze rosną często w grupach i natura przecież nie sadzi ich z centymetrem. Ja miałabym tylko obawy, że gęsto posadzone będą się wyciągać do światła a i korzenie w takim nagromadzeniu uniemożliwią życie roślinom rosnącym pod brzozami...
Myślisz, to rzeczywiście muszę przemyśleć te nasadzenia... Dzięki. Tak spontanicznie wymyśliłam i teraz uparcie chcę przeforsować te brzozy
Boję się, ze jak dam kosodrzewiny bliżej brzegu rabaty to mi wyjdą na podjazd bo one duże urosną kiedyś.
Ewa nie wiem, wydaje mi się, że te brzozy nawet wysoko podkrzesywane, posadzone tak blisko siebie dadzą Ci tam kiedyś cień, za dużo cienia jak na to co masz pod nimi. To takie moje odczucie, sama nie wiem.
Wracając do tematu Doorenbosów na wjazdowej, pomierzyłam wszystko i wyszło mi, że jak bym wsadziła je między kosodrzewiny wyjdzie odległość od brzegu podjazdu 1.5 m a odległość między drzewami co 1.3 m Wiem, że bardzo blisko i gęsto będzie ale w sumie czemu nie. Stworzą fajny szpaler drzew. Z tyłu kilka metrów dalej są dwie sosny, nie będą sobie przeszkadzać nawzajem. W zagajnik brzozowym za różanka (widać je na dalszym planie zdjęcia mam sześć Doorenbosów posadzonych co 1.6 m.
Aktualne fotki tej rabaty, zaznaczyłam kreskami brzozy.