Na pewno susza przyspieszyła osypywanie się Twoich brzóz (ilu letnie one?) moja zwykła też szybsza w tym temacie, ale na pewno nie od czerwca, może od dwóch tygodni... mam nawadnianie na rabatach ale bardziej skupiałabym się, ze ono pomocne przy małych roślinach niż przy już sporych drzewach - te już musza i w sumie radzą sobie same
To zesmy sie zgadały ja wczoraj tez stałam sie posiadaczka pieknego Osakazuki i Ryusen. Kto wymysla te nazwy nie wiem ale brzmia jak z japonskiej bajki
Aniu, dziękuję za miłe słowa Trawy są u mnie w ogrodzie zdecydowanie na pierwszym miejscu Później brzozy! Uwielbiam bordowe drzewa ale już mam za kolorowo i jednak stawiam na klasyczne zestawienia.
Oj raczej nie będę nigdy mogła odkupić tej działki (a szkoda) bo u nas cena za metr zaczyna się od 600 zł i dochodzi nawet do 1000 zł! Aż tak mi na większym ogrodzie nie zależy
Czuję się już zdecydowanie lepiej aż mam wyrzuty sumienia, że siedzę w domu. W poniedziałek do roboty. Z tych nudów wykopałam kanny i tygrysówki, żeby schować na zimę.
Siatki w oknach mam . Nasion mam bardzo dużo bo po drugiej stronie domu jest lasek ze zwykłymi brzozami. No i mam nadzieję, że może Doorenbosy tak nie śmiecą... . Zresztą do tej pory miałam akacje i te też mega śmieciły.
Brzozy są przepięknymi drzewami... ale daleko od domu. Miałam pospolite brzozy przy tarasie w moim poprzednim domu. Taras zamiatałam kilka razy dziennie. Nasiona wlatywały do domu.
Nigdy więcej.
Ale moje doświadczenie odnosi się do brzozy pospolitej. Może odmianowe tak strasznie nie śmiecą.
Magda, to prawda, jeszcze trochę cierpliwości i będzie bardziej zarośnięty tył, chociaż dzisiaj czułam nieznośny wzrok robotników na sobie jak czytałam na leżaku a oni na piętrze kładli płyty GK, dosłownie kilka metrów dalej... Ehhh
Z córcią jak to z dziećmi raz się jara ogrodem a potem przez długi czas nawet na podwórko nie chce wyjść tylko w piękną pogodę siedzi w domu sama.
Bydlątko nabiera rumieńców, śliczne jest
Niby tak, ale coraz mniej mi się chce tak wyskakiwać na chwilę... więcej przygotowań niż działań. Ale cóż .
Aniu, no zajmowania się ogrodem na odległość to sobie nie wyobrażam, podziwiam Cię!
Dziękuję Wiolu, rozplenice robią dobrą robotę ale wiosną muszę kilka z nich zabrać z frontowej bo zarosły wszystko inne.
Mam nadzieję, że uda się ze wszystkim wyrobić, byle pogoda dopisała!
Dzięki Kasiula za miłe słowa i za porównanie, faktycznie perspektywa zupełnie się zmieniła .