Otwór już był , ale za mały i pod złym kątem do osadzania
z bólem ale się udało, teraz trzeba jeszcze wokół obrobić dokładnie
na koniec zagruntowałam pod płytki
i schnie
Dzisiaj przyszła etażerka do jadalni upolowana na Fb bo ktoś chciał się pozbyć więc za śmieszne pieniądze
i taki czajniczek dla Emusia bo On stale gotuje jeden kubek wody. Dla siebie poluję na taki przynajmniej 2-2,5 litrowy, ale wszystkie póki co mniejsze się trafiają. Ten taki wprawdzie bardziej orientalny, ale ujdzie, cenę miał dobrą.
Upolowałam ostatnio fajną pasującą mi do kuchni doniczkę
i już myślałam, że wreszcie mam moździerz, atu się okazało, ze jednak rozmiar ma mikroskopijny
więc szukam nadal
Takich pospolitych też bym nie siała bo rosną jak głupie, ale te słabo się mnożą w kępie więc zebrałam nasiona. Pewnie nie powtórzą cech, ale może będą ciekawe
to te kwitnące na biało
u mnie mają ledwo trzy sezony chyba z roku na rok liść jest większy wiosną lekko niebieskawy potem zielenieje przed kwitnieniem.
Finalnie wyklarowała mi się wizja na rabaty frontowe. Długo myślałam o tym, co bym tam chciała mieć. Tak wygląda układ rabat na froncie.
Rabata pod oknem kuchennym i wąskie składają się z takich roślin:
Nawiazując do nich i stosując powtórzenia roślin/kształtów dam na frontowe kule z tuj Danica oraz Hakonechloa Greenhills. Do tego dołożę to co mnie urzekło w jednym z odcinków Nowa Maja w ogrodzie (odc. 25 serii 5) - Hortensje Annnabelle Strong Abetwo - foto z odcinka. W plecach będą miskanty chińskie Malepartus (mimo, że pamietam Waszych wpisach jakie to giganty), które mają ciemne kwiatostany i mocne przebarwienia jesienią. Po jednym boku rabata będzie się stykać z żywopłotem. Dużą pomocą wizualną okazały się te dwa zdjęcia Danusi. Zainspirowały by dorzucić przy krawędzi ciemierniki o białym kolorze kwiatów oraz trochę dalej w głąb rabaty narcyzy rownież o białych kwiatach.
Do powyższych zamierzam samodzielnie wykonać białe kule betonowe jak na tym pinie. Może nawet jedna z kul będzie lampą ogrodową. Prąd na rabatę już jest podciągnięty - świdośliwy będą podświetlone od spodu.
Układ jeszcze do dopracowania, ale będzie wyglądał mniej więcej tak:
I u mnie widać zwiastuny wiosny, na nowej rabacie pod ścianą garażu wychodzą miniaturowe iryski! Nie mogę się ich doczekać.
Tulipany na różance już dawno mają kły na powierzchni. Dosadziłam trochę cebulowych, już nawet nie pamiętam jakie i gdzie.
Przyszła reszta zamówionych nasion, postanowiłam je wysiać metodą winter sowing, nie mam miejsca w domu na trzymanie siewek, zobaczymy czy eksperyment się uda.
Będę tą metodą siać: orlayę, dziką marchew, czarnuszki, drakiew, aminka. Muszę jeszcze doczytać czy wieczornik damski, kraspedia, didiscus i żeniszek dadzą radę w tych warunkach. Groszki pachnące wysieję w domu, a później je będę hartować.
Udało mi się wczoraj ogarnąć wszystkie trawy w ogrodzie Zostały tylko na później miskanty do poprawki i wyskubywanie suchego z ostnic. Towarzystwo miałam przy pracy doborowe. Kocurro standardowo umiejscowił się na kocimiętce
Na dzisiaj, przed zapowiadanym mokrym tygodniem, miałam w planach podwiązać różę Lykkefund na pergoli, ale deszcz postanowił przyjść wcześniej. Gdyby ktoś się zastanawiał nad zakupem tej róży, a miejsca ma niewiele, to po raz kolejny przypominam, że u mnie ma ona sporo ponad 2m roczne przyrosty
Kiedyś były odmiany rzodkiewek do wiosennego i jesiennego wysiewu (posiadały łatkę "warzyw krótkiego dnia").
Teraz są również nasiona do całosezonowego wysiewu, np. 'Carmesa'.
Z rzodkiewką wcale się nie certolę. Wysiewam od wczesnej wiosny do jesieni. Jako przedplon, a potem, gdzie zrobi się jakieś wolne miejsce na grządce. Rośnie i cieszy podniebienia.
Może faktycznie za dużo jej wody dajesz? A może ją adorujesz? Mam wrażenie, że rzodkiewka nie lubi, jak się na nią zwraca uwagę
No właśnie. U nas raczej człowiek człowiekowi wilkiem. Dużo ostatnio spędzam czasu oglądając angielską telewizję I zaskoczyło mnie jak media publiczne budują wspólnotę. Jaka jest narracja. Ile ludzi bezinteresownie pomaga innym. W pandemii było tego sporo ale wcale się nie skończyło. Nawet w miejscach jak sklepy typu oxfam (z używanymi rzeczami oddanymi przez ludzi) - sprzedają wolontariusze. W muzeach oprowadzają emeryci nie zarabiając na tym, zupełnie nie do pomyślenia u nas. Wolontariusze prowadzą miejskie ogrody - załatwiają że można przerobić na wspólny ogród nieużytek i potem ogarniają firmy do nieodpłatnego dostarczenia np ziemi do uprawy, sadzonek, elementów na płot czy podniesione rabaty, a potem namawiają mieszkańców żeby mieli swoje rabaty tamże. I ogarniają wycieczki dzieci ze szkół przychodzące się nauczyć jak rośnie marchewka...
Ludzie żyją we wspólnotach, spędzają razem czas. W ogrodach działkowych jest stół gdzie kładzie się niepotrzebne nam rośliny, sadzonki, zebrane nasiona - żeby ktoś posadził je u siebie. U nas każdy jest sam, ma szczęście jak ma fajną rodzinę i przyjaciół, ale często nie ma...
Ogrodzenie w sumie ma 850 metrów długości, te 3000m2 to około 230mb
Szef ekipy stwierdzil ze mamy bardzo milych sasiadów. Moze dobrze trafilismy tym razem?
Niemniej bez marudzenia o ogrodzenie, a nawet sam przyszedl scial galezie drzew które do nas właziły. Trochę głupio że szczęka mi opadła na coś co powinno być normalne
Tak że uffffff
Grodzenie to prawie najbardziej stresująca część budowy bo potem to już z górki z ekipami sobie poradzę, do tej pory problemy były tylko z sąsiadami...
Ocieplone mam tylko skrzynie drewniane w których rosną liliowce.
Styropian dawaliśmy głównie ze względu na to żeby ziemi nie było tam dużo. Weszlo i tak półtora taczki.
Aniu, to Ty już zaprawiona w boju jesteś powodzenia
Muszelko dziękuję i za muzę również
Dzięki Ewo Pochwalę się jeszcze u siebie, ze kupiłam różę Sibelius i Balerinę, przesyłka w marcu, więc mam czas na przygotowanie miejsca
No i sezon uważam za otwarty, bo wczoraj i dzisiaj uprzątnęłam moją szachownicę kuchenno - ziołową, powycinałam wszystko, co miało być wycięte i dwie następne rabaty również. Kondycja kiepska, umęczyłam się jak nie wiem co, ale psychicznie ok, lubię grzebać w ziemi, jak na grzebiuszkę przystało, budzę się ze snu zimowego i już myślę o nasionkach
A poniżej moje nieduże pocieszajki ogrodowe do jakiejś podpory albo bez przynależności :