Nie bo tam jest mało światła i boje sie że nic by z nich nie było... Poza tym jest tam 18 azalek japońskich, 4 rh, 5 azali wielkokwiatowych więc maj i czerwiec mam obstawiony.
A jezior różnego kalibru w moim rejonie bardzo dużo, najczęściej leśne, dzikie, raj dla wędkarzy, część niestety trudno dostępna z uwagi na poligon. Tylko niektóre gwarantują zaplecze turystyczne.Ma to swoje plusy bo przyroda pozostaje w stanie naturalnym
Przeważnie bedą to już około 5 letnie krzewy ( część rok w tył lub rok do przodu ale ja już straciłam rachubę, czas szybko leci i wszystko mi się wydaje, że było niedawno )
Na razie kwiatostany są, przeważnie "latają" z porywami wiatru dopiero na przedwiośniu ale jeśli zima będzie jednak śnieżna to je zetnę, żeby nie połamało pędów w nieodpowiednim miejscu- otrzepać tak jak świerków się nie da
Niewiele w ogrodzie można zrobić, nie ma też co pokazać.
Za to w ogrodzie zimowym ciasno..
Na nocleg zimowy zaprosiłam nie tylko tradycyjnie przenoszone z ogrodu rośliny w donicach, ale również wykopane z gruntu trawy: pampasowe, stipy i jakieś inne, których nazw nie pamiętam.
Trzeba je obserwować, na razie mają się dobrze.
Dla przyszłych porównań (wiosennych) uwieczniłam ich kondycję obecnie.