Aniu a jakue gumy kupujesz może i ja bym kupiła. Mam takie ringi plastikowe falowane one się łączą też są dobre, ale potrzebny patyk.

Aż mi się zachciało do szkółki pojechać
Jutro

Aniu - róże (i nie tylko) urzekają. A masz tego kwiecia wielką różnorodność.
Tylko się cieszyć i napajać ich widokiem, bo najlepszy ku temu czas.
Pozdrawiam, Aniu

Ula - przyjął się bodziszek i molinia. Rdest padł.
Byłam w Twoim wątku i czytałam wpis.
Tak wygląda jeden z moich rodków. Rośnie od 3 lat. Wydaje się mi, że czuje się całkiem dobrze.

Ale Ci zazdraszczam, że masz gdzie kupować. Koło mnie nie ma takich szkółek. Zawsze muszę gdzieś dalej się wybrać, a najczęściej albo na drugą stronę Krakowa , albo aż na Śląsk do Koniora

Jakie śliczne cercisy Ciekawe jaka cena, pamiętasz?
Trzeba by jakąś wycieczkę wakacyjną zaplanować...

A i jeszcze tak sobie kobieta formuje w tym pierwszym miejscu graby
/quote]

Podsunęłaś mi pomysł. Mam graba w donicy na tarasie i zrobił się brzydki krzak Miałam go dawno formować ale jakoś zeszło. Podobny kształt gałęzi

Dobry pomysł żeby Madzia z aparatem wpadła

Gąszcz dziekuje

Róże ukorzeniłam z patyków. Metodą Zielonego Pogotowia (kiedyś znalazłam filmik na YT).
Z łodyg po cięciu wiosennym lub po przekwitnięciu (w ZP robili sadzonki z łodyg po kwitnieniu) zrobiłam sadzonki-patyki o długości ok. 15 cm.
Przygotowałam doniczkę dużą, wypełnioną piaskiem takim jak z piaskownicy.
Wsadziłam patyki w piasek odwrotnie, czyli wierzchołkiem do dołu.
Po dwóch tygodniach patyki odwróciłam, żeby wierzchołek był do góry.
Piasek musi być cały czas wilgotny.
Nie pamiętam, po jakim czasie się ukorzeniły. Ale pewnie ze dwa miesiące.
Bez ukorzeniacza.
Dwa razy już tak ukorzeniałam róże. Skuteczność powyżej 70%.

Zakwitły w następnym roku. Oczywiście niewielkie wówczas były.

Dla niedowiarków