jeszcze kilka przepisow mam do wyprobowania i troche mangoldu do wygotowania )
I niespodzianka
Roland go znalazl na baraanim pastwisku. Mowi, ze pewnie go trzmali jako zakladnika. Wrocil oczywisci glodny i pierwsze co zrobil to wyjadl wszystko z miski.
Dziś prawie cały dzień poświęciłam na ogród. Piękna pogoda, przyjemnie się pracowało. Oczywiście "walczyłam" z chwastami w części owocowej. Z tej części ogrodu najbliżej mi do werbeny, która w większej ilości robi całkiem fajne wrażenie