Oj , dzięki.
Co dzień coś przybywa cos się zmienia.Dziś zawiesiłam nowe załomy do salonu i już mi sie podoba.
Kilka roślin przywiozłam z działki i posadziłam: ze 4 funkie, jukę ; 2 floksy, bergenie, dwa liliowce. Przesadziłam małą sadzonkę milinu, która znalazłam na nowej działce, tylko miejscówkę nie taka miał .I znaku nie ma,ze jakieś roślinki posadziłam
A i jeżówki też znalazły miejscówki
Hortensja Limelight na Dębowym
I Hortensja Limelight na Listopada
Asiu.. lista przysmaków opuchlaków jest długa .. i najgorsze, że one lubią to co ja.. tylko one jeść, a ja oglądać Na obcojęzycznej literaturze znalazłam kiedyś listę czym żywią się opuchlaki:
A ja dołożę do tego róże!!! rabarbar, astry, tojeść, powojniki... i na pewno sporo mi wyleciało z głowy.
W rozchodnikach nie nadgryzają liści.. nie robią koronek..tylko zimą larwy zjadają cały korzeń..do wiosny nie ma nic. A latem dorosłe potrafią siedzieć w obrębie szyjki korzeniowej..
Z nimi to jest tak, że na jednych roślinach robią koronki, a na innych zżerają korzenie, a na innych i to i to.
Itee mi też zjadły, floksy kanadyjskie całe, prymulki, rozchodniki to numer jeden jak żurawki.
Liście pogryzione to małe piwo.. najgorzej jak pada całą roślina bez korzeni..
Nicienie regularnie stosuję od 3 lat, ale nie jestem w stanie zlać całego ogrodu i nieużytków po sąsiedzku.. liczę na mroźną zimę, by te cholerstwo trochę ograniczyła.. w żadne cuda niecieniowe, wrotyczowe, chemiczne nie wierzę. Ta zaraza jest ponad wszytko.
Kindziu, ja floksy dostałam od znajomej i wykopywała je jak kwitły. Chyba to nie był dobry czas dla nich. U babci mojego m kwitły pięknie i też już mam je u siebie A hortensje, no cóż, mogłyby mieć więcej kwiatówMoże za rok będą bardziej gęste
Stipy posadziłam na rabacie przystankowej. Jak teraz tak oglądam, to stwierdziłam, że jakoś tu mało kolorów mam. Miało być w tonacji różowo-fioletowo-białej. Jeżówka mi się zaplątała w żółtym kolorze, chyba pójdzie w inne miejsce. Róże mam różowe, ale słabo kwitły, floksy też przekwitły już
Jedynie te dwie odmiany jako tako do tej pory się trzymają. Tym pospolitym różowym pozasychały dolne liście, wyglądają makabrycznie. No cóż, takie tego roku lato mamy...
Sylwia .. jak na razie to miejsca na sadzenie brak.. to co padło nie rozpaczam aż tak bardzo, bo .. mam miejsce na nowe.. do przyszłego roku te miejsca i tak krzaczory pożrą..
Wydałam najbrzydsze floksy szydlaste.. chciałam tam posadzić jeżówki Liliput. ale eMuś nosem zakręcił.. wiec zostawiłam dziurę. i z korzenia resztki się zazieleniły. Chyba wszystkie tak odmłodzę.. Ze zdrewniałych gałązek też odbija.. a wyglądały na zdechłe.
Twój floks przypomniał mi, że wyjadałam w dzieciństwie te pręciki słodziutkie. Koniecznie muszę floksy zaprosić do ogródka choćby i z sentymentu Dziękuję
U Przemka (Życie w wiejskim ogrodzie) rośnie bodziszek Rozanne i on kwitnie nadal. Jest tylko wyższy od Album,a kwiaty ma w kolorze niebiesko - fioletowym. Nie wiem czy taka wyższa obwódka będzie Ci pasowała?
Również robię przetwory: dżemy, soki, kompoty, ogórki, sałatki, dodatkowo szpinak i fasolkę szparagową mrożę . Czasem mam swoje owoce i warzywa, czasem dostaję, a czasem kupuję. Własnoręcznie zrobiony dżem smakuje najlepiej
Joasiu, właśnie chciałabym te bodziszki na obwódkę. Mam na rabatce floksy śmieciuchy, chciałabym coś co ukryłoby obleciałe płatki. A poza tym o tym bodziszku myślę od jakiś 2 lat, hi hi. Tak za mną chodzi, że pewno go w końcu zakupię.
Wiesz, ja lubię robić własne przetwory – dżemy, kompoty, różnego rodzaju sałatki, ogórki. Co prawda swoich warzyw jeszcze nie mam, a owoce na moich młodych drzewkach dopiero pierwszy raz się pojawiły i to w takiej ilości, żeby sobie skosztować. Zawsze miałam do tej pory owoce od rodziców i teściów, ogórki kupowałam lub dostawałam i robiłam.
Ja generalnie najbardziej lubię sama ogarniać. Do tej chwili zawalczyłam z zielonym dachem Mam nawet dowody zdjęciowe, sama sobie zdjęcia zrobiłam
Witek w pracy, pracownicy na wolnej sobocie...
Wspomagam się pracownikami wyłącznie w pracach siłowych i wysokościowych czyli cięcie wysokich topiarów, buka, zywopłotów, gdzie trzeba ciąć z rusztowania. Pozostałe prace wykonuję sama, nawet Witka za bardzo nie angażuję, robi prace typu : weź mi zanieś tę donicę, bo sama nie dam rady..albo posadź róże, robisz to najlepiej.
Dużo do zrobienia zaplanowałaś Danusiu. Ty sama swój ogród ogarniasz? Myślałam, że pracownicy Ci pomagają
Ja dzisiaj jadę dokupić berberysa, rozplenicę i hortensję Bobo, no może jeszcze jakieś trawki - zobaczę.
Mnie do roboty też nikt nie goni, ale sama tak się spieszę, bo jesień niedługo, a tyle jeszcze bym chciała zrobić
Przeczytałam, że radziłaś po przekwitnięciu floksy ściąć i podlać florowitem, żeby ponownie zakwitły. Skorzystałam z informacji i tak zrobiłam. Wydaje mi się, że mają małe czerwoniutkie kuleczki to chyba zakwitną
W floksach nie podobają mi się te brzydkie liście od dołu. Pani w ogrodniczej mówiła, że na jesień po ścięciu i wczesną wiosną jak zaczynają wschodzić to spryskać już preparatem na grzyba zmieszanym np. z jakimś olejowym i powinno pomóc. Co sądzisz o tym Danusiu?
Latem rośliny bujnie rosną, pod warunkiem zapewnienia optymalnej wilgotności. Pamiętajmy także o odchwaszczaniu i ewentualnym nawożeniu.
Jesień jest ważnym momentem dla bylin. Nie wszystkie muszą być ścięte przy ziemi. Niektóre (rozchodniki, jeżówki, żeleźniaki) pozostawiamy na zimę. Będą dodatkowo zdobiły ogród. Szczątki pędów ochronią także przed mrozem.
Inne (floksy) ścinamy tuż przy ziemi, aby dały miejsce nowo powstającym pędom. Rośliny posypujemy kompostem. Sygnałem do jesiennego cięcia jest całkowite zbrązowienie pędów.
Wrażliwe rośliny przysypujemy na zimę grubszą warstwą liści lub ściółką (kora). Wiosną stare części nadziemne wycinamy sekatorem i dajemy wieloskładnikowy nawóz. Cięcie nie dotyczy roślin zimozielonych.
Odmładzanie i przesadzanie
Mniej więcej co pięć-siedem lat byliny odmładzamy. Wykopujemy je i dzielimy, co pomaga utrzymać w dobrej kondycji i w odpowiednich ryzach. Nowe miejsca wzbogacamy kompostem. Rośliny będą zdrowo i bujnie rosły. Zwiększy się też kwitnienie. Znam dwa najlepsze terminy odmładzania: wiosna i jesień.
Wiosna to czas, kiedy usuwamy ściółkę, ścinamy resztki łodyg i liści, wykopujemy karpy i uważamy, aby nie uszkodzić wschodzących pędów. Kępy dzielimy ostrym szpadlem lub nożem tak, aby każda część miała kilka nowych pączków i korzenie. Innym bylinom wystarczy dla odmłodzenia tylko radykalne przycięcie przy ziemi i posypanie kompostem.
Jesienią dzielimy byliny, które przekwitły. Ścinamy pędy i wykopujemy karpy, dzielimy podobnie, jak wiosną.
cyt z art. Przed sadzeniem glebę trzeba przede wszystkim odchwaścić oraz usunąć kamienie, gruz i ewentualne śmieci. Sposoby pozbycia się tych uciążliwych "intruzów" opisałam w artykule Jak pozbyć się chwastów w ogrodzie oraz Jak zaprojektować i założyć ogród - sprzątanie. Im więcej starań i dokładności w tych działaniach, tym mniej pracy później.
Wzbogacanie podłoża kompostem Następnym krokiem jest przekopanie podłoża np. widłami amerykańskimi. Można jednocześnie dodać kompost własnej produkcji lub żyzne podłoże z worków, zakupione w centrum ogrodniczym. Luźna struktura gleby korzystnie wpływa na rozrastanie się bylin. Dobrze wzbogacone podłoże spowoduje, że byliny będą doskonale rosły i nie trzeba będzie już zaprawiać pojedynczych dołków.
Jak sadzić byliny
W całkowicie pustym ogrodzie zaznaczamy kształt poszczególnych pól przy pomocy farby w sprayu lub kołków i sznurka. Można też patykiem "narysować" kształt na rabacie. Inny sposób to rozłożenie miękkiego węża.
Kolejny krok to ustawianie roślin przy zachowaniu odpowiednich odstępów. Doniczki powinny być przed sadzeniem zalane lub moczone w wodzie. Bryła nie powinna być sucha. Korygujemy obchodząc rabatę ze wszystkich stron.
Następnie kopiemy dołki nieco głębsze niż wysokość bryły korzeniowej i dwa razy szersze niż jej średnica, aby było miejsce na zaprawienie dołka. Wyjmujemy roślinę z doniczki i próbujemy poluzować korzenie, delikatnie je rozrywając lub rozwijając.
Pierwszy krok - wyjmowanie z doniczki i sprawdzanie korzeniDrugi krok - wykopanie dołka i zaprawienie go kompostem
Na dno nasypujemy kompost lub dowolną ziemię ogrodniczą (zgodnie z wymaganiami) i lekko mieszamy z ziemią rodzimą z dna dołka, ustawiamy roślinę, dosypujemy żyznej ziemi do połowy i uciskamy przestrzeń rękami aby usunąć powietrze. Nie dodajemy nawozów mineralnych. Dokładnie podlewamy. Wtedy woda wsiąknie a nie wypłynie z dołka. Dodajemy brakującej ziemi.
Na koniec ponownie podlewamy i ściółkujemy. Ściółka chroni przed chwastami i zatrzymuje wilgoć w glebie. Padający w tym czasie deszcz nie zwalnia nas z obowiązku podlewania.
W bardzo wilgotnej glebie zaleca się uformować mały wzgórek i na tym sadzić rośliny. Na dnie wcześniej rozkładamy kamyczki (drenaż).
Wysokie byliny jak ostróżki, floksy czy dzielżany dobrze jest przywiązać do podpór, które możemy umieścić już podczas sadzenia.
Uff, już po prasowaniuAż mnie kolana bolą.
Dziś jeszcze kombinowałam w ogrodzie. Podzieliłam trawę, poprzycinałam roślinki, wsadziłam wreszcie floksy i zrobiło się ciemno. Jeszcze poszykuję obiecane roślinki dla dziewczyn