Jolu a ja dopiero na zdjęciach 2012 zobaczyłam, że my się widziałyśmy u Bogdzi
Tyle widzialam Twojego awatarka z przykucem, że nie wiedziałam, że Ty to TY
Ja bym tą skarpetę w samych nogach trzmieliny zrobiła a na brzegu albo drobne hosty lbo carexy ale wtedy ice dance.
Chyba bukszpany nie wymarzną, zawsze możesz je na zimę iglakami okryć ziemi mają chyba dużo w tej donicy?
Ziemi jest jakieś półtora metra....ok tak myśle trzmielina ....potem na około bukszpan potem .......może coś , co też będzie w tych małych doniczkach po prawej stronie schodów??
No
ale ja dzisiaj wymiękam bo jutro muszę wstać w środku nocy.... O 5:40... Trzeba rozpocząć rytuał przygotowania do snu, oblucje i takie tam
Ja bym tą skarpetę w samych nogach trzmieliny zrobiła a na brzegu albo drobne hosty lbo carexy ale wtedy ice dance.
Chyba bukszpany nie wymarzną, zawsze możesz je na zimę iglakami okryć ziemi mają chyba dużo w tej donicy?
Ja też uwielbiam hebe - robią się takie fajne z nich male jeżyki - ale należy je tarktować jak jednorozne bo wymarzają.... Ale zdecydowanie coś ciemnozielonego, bo trzmielina variegata i hosty tez biało- zielone. Pomyśl o małym kole (nazywamy to skarpetą) wystrzyżonym na płasko wkolo trzmieliny
Poszukam przykładu
Mi się podobała z hostami z begoniami
Mogłoby byc coś zwisłego np. Białe surfinie wiosną. Brakuje mi coś ciemnozielonego. Może skarpeta z bukszpna a wkoło hosty jakieś bardziej miniaturowe np praying hands albo lepsze stiletto. A może carexy morowi variegata ? Żeby poczochrać rabatkę ?
Danusiu dzisiaj nastąpiło cudowne rozmnożenie nowych wątków Czy serwer wytrzyma z nami ?
Zatem życzę aby serwer i admin w Nowym Roku zapanował nad nami Oj trudno będzie hi hi hi
Relacja Izy i zdjęcie postawy tunezyjskiej z opisem :
Huuura !!! iza jedzie!!!!
Ciekawa jestem wrażen Izy i synusia
jedzie ... i tu polemizowałabym ale miło czytać ... tylko czy Ania nie padnie ... czy potwierdzi ???
Madżenko wrażeń Maćka ja jakoś ciekawa nie jestem ... ze wzglądu na wzgląd ... to był cięzki dzień ... i coś mi podpowiada, że dla niego cięższy niż dla mnie ...
moje wrażenia ... ... opiszę ... nie dziś bo to prawie jutro ...
opiszę na pewno ...
tylko niech łapki mnie przestaną boleć bo łapki bolą mnie bardziej niż nogi ... choć na dłoniach miałam rękawiece to wiem, że siła chwytania takiej niebieskiej poręczy na wyciągu (Ania śpi - i nie fiem jak sie to coś nazywa ) ... no to coś w każdym razie trzymałam taaaak !!! mocno, że na pewno palce bielały od uścisku ... podobno nie czeba było ... podobno nikt nie mógł mi tego zabrać (nie wierzyłam ) ... i teraz mam ... ręce bolą mnie bardziej niż nogi ... a nogi bolą mnie okrutnie ... i jeszcze twarz mnie boli bo banan z niej nie schodzi do tej pory !!! ))) ...
tajemnicą pozostaje dla mnie:
* jakim cudem w tyyych !!! butach chodziłam ... a chodziłam ...
* jakim cudem je uniosłam ... bo jak je zdjęłam to nie byłam w stanie donieść ich do samochodu
* jakim cudem Maciek mnie nie zatłukł tam na stoku (bo to stok był chyba )
* wreszcie jakim cudem Ania nie zostawiła mnie tam ... żebym skruszała ...
Ania jest wspaniała i cierpliwa ... ... Maciek jest wielki ... a ja oszołomiona ... wzruszona ... obolała (to chyba najszybsze zakwasy świata ) ... i mega mega szczęśliwa ...
choć bojam się ...
do pozy jaką polecono mi w tyyych butach przybrać ... pozy, która kojarzy mi siem nieodmiennie z nobliwymi starterami w tunezyjskiej wygódce na oazie ... do tej pozy nabieram szacunku i wprawy choć to bardzo mocno naciągane określenie