
ha ... to jest najlepsze ... mięśnie bolały tylko w Nowy Roczek ... a od środy nic ... nic po sylwestrowym szusowaniu (i tu bojaźliwie zerkam na sufit ... porządny jest

... bo pomimo profanacji użycia słowa "szusowanie" nie spadł na ten łeb mój

- a leje z tych swoich pokracznych póz - gdybym mogła to chyba bym dziś wsio wykasowała

) ...
ale Ania kazała ćwiczyć wstawanie ... bo jak padam to nie ma mocnych sama zada z ziemi nie dźwignę

... a dźwigać jest co !!!
a potem jakże zgrabnie o czy powyżej wspomniałam ...
tytuł pokurcz roku mój !!! ...
achhhh ... zachwyciłam się sobą bo nie dało rady inaczej ...
wracając do tematu to ćwiczę wstawanie ... samodzielne ... bo Madżenka w ortezie mnie nie pozbiera nawet jak się zaprze

... i pełna dokumentację mam na bokach i na kolanach !!! ... niby ćwiczenia a wygląda jak "przemoc w rodzinie"

))) ... a tam ... może się kiedyś przyda ...