Ewo, kupiłam w zeszłym roku 3 takie, mam w gruncie.
Ciekawa ta Pacyfic blue, polecam Ci Eisvogel.
A Crokus rose to ta seledynowe pełna? Miałam kiedyś na nią ochotę ale padło na inne 3 białe.
Musze się jeszcze pochwalić(inaczej się uduszę ) ostatnią kwitnącą różaną nówką Dusky Maiden- podejrzewałam, że będzie ładna, ale ona jest piękna Kolor na żywo oczywiście dużo głębszy i ciemniejszy niż na zdjęciach.
Tak, masz rację, na przedwiośniu spieszy nam się do wiosennych prac. Mi takie podpędzanie dalii w donicach pasuje, wiem co przeżyło zimę, czy warto coś dokupić rozmnożyć. Chociaż w tym roku to chyba wyjątkowo szybko towarzystwo ruszyło.
Kilka kadrów niedaliowych z których się bardzo cieszę. Maczki, lewkonie, pierwszy raz kwitnące żeleźniaki i rudbekia(nie pamiętam jaka)
A to mój mordor pod drzewami. Nie wiem kiedy ja to skończę bo sucho tam bardzo, chorobsko mnie dopadło i nie mam na nic sił. Może antybiotyk w końcu pomoże.
Tak, przy niektórych różach, a wieczorem na ławce przy drewutni czuję się jak na aromaterapii Lykkefund dostarcza w tym momencie najwięcej wrażeń zapachowych, chociaż burza zmaltretowała ją wyjątkowo mocno.
Ghislaine de Feligonde drugi rok siedzi zadołowana w donicy i czeka na miejsce docelowe. Wydaje mi się, że to wyjątkowo światłolubna róża, ale za to brak wody i nawożenia w ogóle jej nie przeszkadza. Mam nadzieję, że w nowym miejscu u Ciebie w końcu pokaże na co ją stać.
Po burzy i zawirowaniach wietrznych towarzystwo w tym miejscu nieźle się wymiksowało. Na chwilę tak je zostawię (bo bardzo mi się ten mix podoba) a potem będę powoli rozplątywać
Paul's Scarlet, Alden Biesen i powojnik Comtesse de Bouchaud
Alden Biesen już całkiem mocno zaczęła się rozpychać i z drugiej strony wpada w łany kolendry rzy okazji opierając się o malutką jeszcze jabłonkę Professor Sprenger
Drugim miejscem, nad którym pracowałam wiosną, by przywrócić mu dawny urok, była rabata na tyłach domku - kiedyś moje ulubiona, bo nasłoneczniona i piętrowa. Przez ostatnie lata zaniedbana, jak i cała reszta, wymagała odnowy. Po środku rosła kalina, którą koniecznie trzeba było przesadzić, aby to zrobić, musiałam się pozbyć ogromnej pęcherznicy - karczowałam przecinając korzonek po korzonku. Potem przenoszenie lilaka w pąkach, róż, peonii i innej drobnicy. A wszystko tak, by nie zniszczyć kwitnących tam cebulowych. Dwa dni ciężkiej pracy. Ale udało się, rośliny się przyjęły. Lilak i kalina zakwitły, pomimo przesadzania. Wszystkie rośliny się przyjęły. Teraz czekam na efekty, które pewnie przyjdą w kolejnym roku. Ale tutaj też jeszcze ostateczny owal do poprawki -czekam by zaschła reszta cebulowych.
To tyle opowieści do działkowego pamiętnika na dziś. Pozdrawiam serdecznie W W-wie pada, więc może na działce też
Rabatowa Eisvogel z okrywową Nauticą
pnąca Eden rose, w tym roku nie ciętą z wysokości, z szerokości musiałam usunąć pędy wychodzące na ścieżkę, więc odwdzięczyła się wielkością kwiatów, niestety jest ich mało. W zeszłym roku był niesamowiy pokaz bo nawet sąsiadki o nià pytały.
Krzaczasta Lady of Hamilton od zeszłego roku u mnie, piszą że nadaje się do donic ale chyba bym płakała jakby w donicy nie przezimowała
Okrywowa Meidland, od zeszłego roku u mnie to wiele nie wymagam ale widziałam u Madzi ile potrafi mieć kwiatów na jednym pędzie, ona chyba z lekka płożące przypomina, piszą też że nadaje się do donic
Nie wiem co robię źle, no chyba ze malinowe pomidory tak maja ze listki się zwijają troche.
Nie nawozilam ich, przyvsadzeniu dałam skorupki jajka tylko do każdego dołka, podlewane pod korzeń a nie po liściach.