Rośliny zwróciłam, kurier odebrał, już sprawdzałam - śledząc przesyłkę - że już doszła przedwczoraj. Nie sprawdzałam, czy mam już kasę na koncie (wczoraj jeszcze nie było) - zaraz sprawdzę.
Kolejna kusicielka? No to nie dam rady, "nec hercules contra plures"
Twarda jestem, bo się na różach (ich pielęgnacji) nie znam zupełnie. a i wybór jest przeogromny, trudno by mi było się na coś zdecydować. A i miejsca dotąd nie miałam na róże. Ale ponieważ to się zmieniło, pewnie pojawią się i u mnie.
Musi wyjątkowa być ta Tess, skoro Mała Mi przed nią klękała.
A firmy jestem ciekawa. Obiecałam sobie, że w przyszłym roku swoją ziemię do siewu będę miała.
Mój mikołajek to Eryngium zabelli, ma bardzo grube pędy i może dlatego stoi prosto. Zauważyłam, że z wiekiem mężnieje.
Dokładnie takie same objawy, siewki kiełkowały a potem w oczach nikły. W ubiegłym roku miałam dwa rodzaje ziemi i taki sam objaw był w tej trefnej ziemi pewnej firmy. Myślałam, że to może jakiś mój błąd ale w tym roku powtórzyło się tak samo. Najbardziej mi żal angielskich nasion. Niewiele udało mi się uratować.
Napiszę Ci priv firmę, ciekawe czy to ta sama.
Tesiu, czytałam, że Ty od róż z daleka i że jesteś twarda ale będę Cię kusić.
Mam taka jedną Nie sposób przechodząc koło niej nie pomyśleć o Tobie to Tess of The d'Urbervilles śliczna angielka, kolor określam jako fuksja (mój aparat przekłamuje), Ania Mała MI klękała pod nią
To jest niesamowite na ogrodowisku, że człowiek patrzy na te swoje przestrzenie, mózg mu paruje, wymyślić nic sensownego nie może, albo jak już wymyśli w bólach, to niekoniecznie mu wyjdzie, po czym jedna czy dwie trafne uwagi uruchamiają takie pokłady pomysłów, że aż trudno w to uwierzyć
Z grubsza zwymiarowałam już do rysunku, poza samiuśkim przodem. Jak robiłam zdjęcie, to sobie oznaczyłam odległości mniej więcej, właśnie, żeby się nie pogubić potem z wielkościami Wszystko powinno się całkiem ładnie pomieścić.
Coby i o przyjemnych rzeczach było Zobaczie, jak mój potfór - powojnik Summer Snow - upiększa ogród sąsiada
Tak wygląda to z ulicy (patrząc od strony jego bramy).
Prawda, że są piękne? Marzę o nich. Ale... marzenia się spełniają...
Obiecałam, że pokażę jak wypasione roślinki - oprócz tych pomyłek/oszustw - przysłały mi iglaki.
Żeby nie było wątlpliwości - to jest stan obecny, fotki robione dzisiaj. Miarka - jak zwykle u mnie - butelka 1,5 wody mineralnej.
Proso Heavy Metal. Każde zdjecie to inna sadzonka. Zwróćcie uwagę na pierwszym zdjęciu: po prawej jedno źdźbło. Toszka myślała, że to perz