No właśnie Borbetko. Kret dokąd był to trochę pomagał. Chyba kot także ma tu swoje dwa grosze.
Zaczynam się rozstawać z żurawkami bez żalu. Mam kilka ulubionych i nawet gdybym je miała kupować co roku, to dam radę te parę sztuk kupić. Żegnam się też z pachysandrą przed domem. Także bez smutku. Włazi wszędzie rozłogami, a liście marne. Wywaliłam wczoraj dwie taczki.
U mnie ruszyły prace tarasowe. Projekt- "ZABETONUJMY NASZ OGRÓD"- jak dotąd idzie zgodnie z planem i oczekiwaniami

. Jak Panowie skończą i trochę posprzątamy to pokażę zmiany

. Ciągle nie wybrałam drzewa do obwódki bukszpanowej. Ten miłorząb to jednak trochę mi nie pasuje. Szukam dalej- coś niedużego, jednopniowego, niezbyt rozłożystego....no i pasującego do lawendy ideologicznie. Pozdrawiam.