I roślinki z łąki w zbliżeniu, tylko część oczywiście. Młodziutkie astry dla jesiennego kolorku, sadziec. A ta różowo-fioletowa bylinka jest extra, kwitnie nieprzerwanie od maja, nie pamiętam jak się nazywa, muszę sprawdzić.
Uporałam się wczoraj z atakiem chwastów na łące, po nawiezieniu ziemi wysypało się na tony wszelkiego dziadostwa. Wzdłuż ścieżki posadziłam stipy z siewek i jeszcze mi zostało
Wiem, że to jeszcze nie wygląda, ale liczę już na efekt w przyszłym roku.
Kurczak, który miał być Cafe au Lait, pozostałe dalie jeszcze nie zakwitły, ale już mają pąki, ciekawe czy też będą pomylone.
Motylków mało w tym roku
Jeszcze dzisiejsze świeżynki zdjęciowe.
Nowe nabytki
Hortensja Mojito, Kalina Watanabe
Od siostry do reanimacji dostałam takiego biednego klona, planuję go zostawić do donicy, czy on wymaga szczególnej ziemi? Mój rosną w zwykłej ziemi z ogrodu i póki co dają radę.
Chciałam w sobotę wstawić więcej zdjęć ale pisałam z komórki i miałam jakiś błąd, wrzucę trochę sierpniowych kadrów, bo sierpniowy ogród jest moim ulubionym
Z góry przepraszam za spam
Magdalenka dzięki za pochwały nowej rabaty, chcę tak jeszcze dosadzić chyba hortensje jednak żeby późnym latem był kolor, może już niekoniecznie Anabellki bo one się jednak kładą, jakieś pewnie bukietowe tylko raczej z mniejszych odmian. Kołtun też dziękuje, mimo wszystko przejdzie jesienią delikatny lifting
Tu jest największe skołtunienie Werbena mi w tym roku wysiała się wszędzie, mam jej na pęczki tak samo stipa.
Witam po długiej przerwie
Zacznę od aktualnego widoczku kadru z poprzedniego postu:
bliżej:
W końcu to jakoś wygląda. Wyszła mi rabata późnego lata Wymaga dopracowania, bo późną wiosną/wczesnym latem jest nieciekawa- pusta i nudna. Nie mam pomysłu, co zrobić (tulipany są, a potem bida). Niezbyt zbierają się babcine piwonie, one by trochę podratowały w maju.
Kasiu dzisiaj od kunsztu dni można było złapać oddech i w Wawie trochę popadało.
Myślałam w sobotę że mnie szlak trafi. Nie byłam w ciągu tygodnia bo myślałam w Wawie całą noc padało to pewnie 25 km od Wawy też a tam w ogóle nie padało ziemią sucha jak pieprz.
Ciekawa jestem czy dzisiejszy deszcz też ominą moja wieś.