Jeszcze zapomniałam o hortensjach. Na ogrodowe mam foch, na cztery krzaczki mam aż jeden kwiatek. To ja je ubierałam w kurteczki a one tak się odwdzięczyły. Zapowiedziałam im, że nie dostaną ubranek na zimę i mam je gdzieś
Czy mam werwę to bym nie powiedziała z brzozową rabatą to dasz wiarę, że to mąż naciska?
Fajnie wszystko rośnie to fakt Raureify nowe odkrycie, mega mi się podobają. Te z podziału już ładnie przybrały na masie.
Róże jednak muszą mieć byliny, które podbijają im urodę
Oprócz odętki mega podoba mi się gipsówka. Ciekawe czy przezimuje. Jeśli tak to dokupię. Co prawda teraz róże ją "pożarły" i powinnam posadzić bardziej z przodu.
Dziś zajrzałam do książki Rosamund Wallinger, która ponad 40 lat temu wyprowadziła się z Londynu, kupiła dom wybudowany w stylu Arts & Craft i odkryła, że ogród projektowała Gertrude Jekyll. Postanowiła przywrócić mu pierwotną formę (uporządkowała murki, przycięła żywopłoty, zadbała o trawnik do krykieta, odtworzyła brakujące nasadzenia na rabatach) i otworzyła go do zwiedzania. I ja tam byłam i herbatkę z cieńkiej porcelany piłam.
Dzisiaj rozpoczęłam realizowanie pewnego pomysłu twórczego o nazwie five o'clock w Pszczelarni.
Co niedziela ok. godz.17-ej będę piła kawę (lub herbatę), przeglądając książki ogrodowe. Co niedziela ok. godz. 17-ej przysiądę gdzieś w ogrodzie. Po "herbatce" (albo przed) wykonam kompozycję florystyczną. To będą kwiatowe "fajfy" w moim ogrodzie.
Obiecałam daliowy pokaz. Dalie w tym roku posadzone zostały po kolei "jak leci" z kartonów tylko po to, żeby się nie zmarnowały.
Sadził mój eM., debiut ogrodniczy.
To nic, że połowy nazw nie znam, postaram się je oznaczyć z zeszytowych zapisków.