Basia w tym roku dokupię jeszcze czarne jak je znowu spotkam
Nicol bo są bardzo powolne w rozmnażaniu wieki temu zdobyłem trzy sztuki (w ciemno bo nikt o internecie jeszcze nie słyszał) i do tej pory zamiast całego pola mam ich kilka i jeszcze dokupywałem bo w pewnym momencie znikły na dwa lata.
polecam super się sprawdza przy miskantach nawet najtwardszych a i sztywniejsze rozplenice też obsłuży
Daria, Twoje domki to hotele
Masz założoną siatkę z przodu?
W tym roku przyjęłam strategię trzymania pomidorów na wschodnim oknie jak najdłużej, stąd przepikowanie po kilka do doniczki mniejszej niż P9.
W ubiegłym roku sadzonki na oknie zachodnim doświetlałam używając blendy. W tym roku na oknie wschodnim robi to lusto, które jest na przeciwko okna.
W pochmurne dni stawiam tacę na blacie kuchennym i doświetla je zamontowany LED. Mówiłam że jest za biały a teraz ma drugą funkcję.
Jesienią 2021 roku wykonaliśmy skrzynie na warzywa.
Na działce mamy glinę, więc to był główny powód, żeby powstały skrzynie.
Z perspektywy czasu mogę napisać, że skrzynie się sprawdzają, korzenie roślin rosną bardzo długie, czasami jest problem przy wykopywaniu.
Jednoroczne budleje przy wykopywaniu były ładniejsze niż niektóre trzyletnie, były gęste, zwarte, dziewanna miała korzeń ponad 70 cm, miałam problem, żeby ją posadzić w nowym miejscu.
Podlewane są bardzo rzadko, głownie przy siewie, sadzeniu, zostały tak skonstruowane, żeby trzymały wilgoć.
Warstwy, które użyłam to siatka na krety, namoczone kartony, namoczone próchno, gałęzie, liście, skoszona trawa i na wierzchu ziemia.
Zdjęcie jeszcze starej szklarni z poliwęglanu.
Powstała pergola, rosną przy niej 2 glicynie i milin.
Dawno mnie tutaj nie było, a nawet bardzo dawno.
Wcześniej nie byłam gotowa, żeby tu wrócić.
Opowiedz panu Bogu o swoich planach, a on Cię wyśmieje.
To przysłowie idealnie do mnie pasuje, nawet teraz jak o tym piszę.
Życie zadało mi cios, po którym nie mogłam się pozbierać.
Po śmierci mojej mamy potrzebowałam prawie trzech lat, żeby się podnieść.
Patrząc z perspektywy czasu widzę, że powinnam była iść do psychologa.
Dlaczego nie poszłam?
Nie wiem, może dlatego, że nikt mi tego nie zaproponował, że unikałam ludzi, do sklepu szłam wieczorem, żeby nie spotkać kogoś znajomego, żebym nie musiała z nikim rozmawiać.
Teraz wraca dawna ja, taka o której już zapomniałam.
Może nie cały czas, bo czasami potrzebuję też wyciszenia.
Nieraz słyszę ty taka nie byłaś, byłam, ale nawet ja o tym zapomniałam.
Jestem gotowa, żeby nadrobić zaległości.
Może nie wrzucę wszystkich zdjęć od razu, ale postaram się, żeby nie trwało to za długo
...i tutaj miały być zdjęcia, ale jeszcze nie będą.
Podjęłam decyzję, żeby porozmawiać z psychologiem, jak to się skończy nie wiem, ale lepiej późno niż wcale.
Muszę przepracować stare emocje z przeszłości, bez tego jednak nie pójdę do przodu.
A teraz w końcu będą zdjęcia
Pierwsze dwa są z 8 stycznia 2022 roku, a kolejne dwa zostały wykonane tydzień później.
Ze spotkania przywiozłam też taki prezencik
Który z kilka dni rozwinął płatki i roztoczył woń nadając wnętrzu domu romantycznego charakteru Taki mieliśmy w domu pierwszy dzień wiosny! Aguś buziaki! I za Agapanty jeszcze, które mam nadzieję, że zakwitną latem!
To gdzie ty Gosiu mieszkasz? Może otwórz szkółkę jak nie ma konkurencji!
Ja do takich większych szkółek też mam dalej ok.70-100km. Ale w odległości kilku kilometrów mam kilka mniejszych i sklepy ogrodnicze
Też myślałam o kastrze, ale tam nie mogę się głębiej wkopać, bo są korzenie róż i żylistka. Więc dalej będzie kałuża. Już ją poprawiłam. Kamyczki eM wypłukał mi w
betoniarce
Byłam w takim muzeum pod Łowiczem. Te figurki się poruszają. Na drugiej focie świnki kwijają
Wycieczka przeżyła szok że te figury wyrzezbil jeden człowiek.
Mam balerinę przepiękna róża. Kupiłam w 2023 roku w zeszłym roku kwitła. Nie zmarzła mimo -10 jeszcze ma zeszłoroczne liście. I woda. Oczka obok liści. Zobaczę jak w tym roku będzie kwitła.
Ja każdej jesieni przycinam róże na wys 20 cm wiosna robię kosmetykę. Róże już nawiozlam wczoraj.
Mam jeszcze kilka róż zadołowanych muszę je posadzić w tym tygodniu.
Pokaże fotkę mojej Baleriny u mnie.
Magarku, nie mam zrobionego zdjęcia. Następnym razem pokaże. Zimą zaopatrzyłam się w 3 wysokie podpory, i 6 niższych do bylin i piwonii. Zrobione porządnie, bo to nie masówka, tylko robione na zamówienie.
Ja również nie wyobrażam sobie wiosny bez krokusów i ranników.
Fajnie, że ranniki sieją się bardzo ładnie. Za parę lat bedziesz miała łączkę
Jadę 14 kwietnia do Warszawy do WIM-u, do alergologa i pulmunologa. Liczę, że tam mi wszystko porządnie zbadają i dobiorą leki.
Chociaż jakoś boję się tych sterydów. Ale jesli Ty bierzesz od lat i jest ok, to może niepotrzebnie sie boję?
Właśnie ten kot jest najważniejszy. Moja siostra jest uczulona na kota i pani doktor powiedziała, że powinna się go pozbyć. Co za babsko
Bardzo dziękuję, życzenia się przydadzą, bo znowu coś mnie dopadło. Tym razem katar, jakby lekkie przeziębienie. Oby na tym się skończyło.
I oby jak najszybciej to ciepełko przyszło. Mam już dosyć chorowania
Haniu, dziękuję
W sumie nie powinnam się dziwić, że niektórzy uważają stipę za roślinę inwazyjną. U mnie tak samo jak werbena, owszem sieje się, ale w takich ilościach, że albo nic z nią nie robię, albo pojedyncze egzemplarze usuwam. Może dlatego, że po kwitnieniu, albo ją wycinam albo wyczesuję, stąd może mniejszy samosiew
Aniu, a dlaczego? Czy tak jak u Hani za bardzo się siała, czy wygniwała?
Ja ja uwielbiam za zwiewność. Chyba byłam jedną z pierwszych osób, które w Polsce miały ja w ogrodzie. W ogóle lubię wszystkie odmiany stip.
Nareszcie popracowałam w ogrodzie. Co prawda tylko w czwartek i piatek, ale mimo wszystko udało mi sie sporo zrobić. Nareszcie obcięłam żywopłot i wyczyściłam kolejne tuje. Została mi jeszcze jedna.
W weekend byłam na spotkaniu ogrodniczym. Koleżanka zorganizowała prelekcję na temat kobiet ogrodniczek. W styczniu miałyśmy wykład o wodzie w ogrodzie. Uwielbiam takie spotkania. Pogawędki do późnej nocy. Szkoda tylko, że było straszliwie zimno. Mało było spacerów po jej ogrodzie.
No i nie wiem gdzie, ale chyba sie przeziębiłam. Może podczas mycia okien, bo przed wyjazdem strzeliłam sobie jeszcze sprzątanie. Całe szczęście tym razem to tylko katar, ogólnie czuje sie dobrze. Wkurzam się tylko, że ciągle coś.
Przy okazji prac ogrodowych zrobiłam kilka zdjęć