W sobotę, w deszczu przesadziliśmy z mężem miskanta giganteusa. Trochę za późno się za to wzięliśmy, bo już pod ziemią pojawiły się nowe kły, ale może nie będzie najgorzej. Z jednej sadzonki miskanta w ciągu dwóch lat powstała kępa średnicy metra. Żeby się z nią uporać w ruch poszły siekiery, widły, szpadle!
Mąż chce swoją "zacisznie" na końcu działki

Taki jakby pokój. Jak ktoś był w ogrodach pokazowych w Goczałkowicach to wie o co chodzi. Szperałam po zdjęciach, ale niestety nie mam w pełnej okazałości.
Tutaj widać trochę w oddali, do środka można wejść. Zobaczymy czy masz miskant nie pdał od radykalnego dzielenia
Poza tym szukam nowego miejsca dla dwóch świerków conika. Tak się zastanawiam czy ich do róż nie wcisnąć? Doradzi ktoś?