Pierogi robię w wigilię od rana
aby były świeżo gotowane.
Pomalutku skupuję frykasy,
śliwki suszone i inne rarytasy.
Podłaźniczkę też doskonale pamiętam
jak wisiała nad stołem przy suficie.
Gospodarz mocował ją na rolce
aby ułatwić strojenie i życie.