Kamienny ogród patykiem malowany
10:49, 10 lis 2015
Siedzę sobie chora w domu, za oknem deszcz, młody w przedszkolu, to mogę trochę poklikać.
Teraz krótka historia mojego kompostownika.
Mam kilka koncepcji obsadzenia, może ktoś mi pomoże coś wybrać.
Na środku jest przesadzony z innego miejsca cyprysik nutkajski pendula (mam nadzieję, że się przyjmie, jest dość duży, dokładnie nie wiem ale coś ok. 2m z haczykiem), po bokach są przesadzone ze słońca rododendrony (kwitną na różowo, nie znam odmiany), z tyłu są dwie tuje szmaragdowe - chcę się trochę osłonić od sąsiadów i naszej drogi wewnętrznej, jest jeszcze tawuła japońska i krzewuszka - to jest moja baza, a dalej mam 100 pomysłów....
Nazwa kompostownik wzięła się stąd, że najpierw w tym miejscu składowałam skoszoną trawę i liście. Potem przyszło mi do głowy, że może by to zabudować i tak zrobiłam - to tył mój pierwszy murek. W ciągu sezonu zapełnił się po brzegi a na wiosnę odkryłam - eureka - że mam swoją ziemię.
Wydłubałam caluśką i przeniosłam do innych kompozycji. Do pustego znów sypałam i sypałam, a jesienią okazało się, że to znów jest już ziemia - jak odgarnęłam kawałek to siedziała dżdżownica na dżdżownicy. I wtedy naszła mnie chęć zrobienia tego kolorowym dodatkiem do stawu - bo chyba jeszcze nie wspomniałam, że jest on na końcu stawu.
Tutaj jeszcze z górą skwaszonego zielicha.
Tu już pomurowany, wysoka ściana z tyłu jest od południa, więc ogródek jest częściowo zacieniony.
Teraz krótka historia mojego kompostownika.
Mam kilka koncepcji obsadzenia, może ktoś mi pomoże coś wybrać.
Na środku jest przesadzony z innego miejsca cyprysik nutkajski pendula (mam nadzieję, że się przyjmie, jest dość duży, dokładnie nie wiem ale coś ok. 2m z haczykiem), po bokach są przesadzone ze słońca rododendrony (kwitną na różowo, nie znam odmiany), z tyłu są dwie tuje szmaragdowe - chcę się trochę osłonić od sąsiadów i naszej drogi wewnętrznej, jest jeszcze tawuła japońska i krzewuszka - to jest moja baza, a dalej mam 100 pomysłów....
Nazwa kompostownik wzięła się stąd, że najpierw w tym miejscu składowałam skoszoną trawę i liście. Potem przyszło mi do głowy, że może by to zabudować i tak zrobiłam - to tył mój pierwszy murek. W ciągu sezonu zapełnił się po brzegi a na wiosnę odkryłam - eureka - że mam swoją ziemię.
Wydłubałam caluśką i przeniosłam do innych kompozycji. Do pustego znów sypałam i sypałam, a jesienią okazało się, że to znów jest już ziemia - jak odgarnęłam kawałek to siedziała dżdżownica na dżdżownicy. I wtedy naszła mnie chęć zrobienia tego kolorowym dodatkiem do stawu - bo chyba jeszcze nie wspomniałam, że jest on na końcu stawu.

Tutaj jeszcze z górą skwaszonego zielicha.

Tu już pomurowany, wysoka ściana z tyłu jest od południa, więc ogródek jest częściowo zacieniony.