Oj ciągną się ciągną byle do lutego później już z górki.
Ciągną się dlatego bo człowiek nic nie robi specjalnego. Dni krótkie dzisiaj niby piękna pogoda a o 16 prawie ciemno. Tak krótki dzień przygnębia człowieka.
Do południa w ogrodzie nie można nic zrobić bo mokro liście sie lepią do grabi i raptem zostaje 4 godziny. Nie znoszę listopada.
Też tak mam zaglądam podziwiam i się nie wpisuje. U mnie to wynika z tego, że oglądam wątki od tyłu wracam do początków później znowu do tyłu i czesto czasu brakuje na wpis. Ja piszę dużo i boje się, że to moje bajdurzenie nikogo nie interesuje więc często się nie wpisuje.
Nie potrafię pisać jednym zdaniem.
To miejsce zdebami błotnymi też bardzo mi się podoba. Jesienią przebarwiające się dęby robią klimat. Teraz już liście brązowe jak czekolada. Mają jeszcze po wierzchu ci niektóre liście nalot ciemno bordowy-metalik.
Oj tak pracy dużo. Dzisiaj z eM już liście mam nadzieję ostatnie sprzatnelismy. On traktorem zbierał ja podgrabialam i szybko raz dwa zrobione. Do kompostu złożone.
Róże co niektore okopczykowałam kompostem.
Mam jeszcze miejsce suche oczko uprzątnąć pełno liści z klona jawora i krzewuszek tąm żwir ato trzebą uprzątnąć. Na innych rabatach liści nie sprzątam.
Czekam jeszcze. Że sprzątaniem pod sekwojami igły nie obleciały. Przyciąć Gaury, naszykować suche liście do przykrycia.
Oczko jeszcze siatka nakryte moze za tydzień zdejmę siatkę. Lilie trzeba będzie skosić i wybrać. Jest jeszcze co robić, ale bez pośpiechu. Mrozów nie widać śniegu też.
W tym roku bardzo sosny igły tracą nie wiem jaka to przyczyna nigdy tak nie było. Może szybki wzrost i igły oblatują.
To tyle relacji nie zrobiłam ani jednej fotki. Piękna pogoda dzisiaj była. Zgrzalam się przy tym grabieniu. 10 stopni ale słoneczko po plecach grzało.
To poczekam, jak dasz namiar.
W nowym sezonie będę cięła z 2 razy, w kwietniu i w czerwcu, zobaczymy, jak to się sprawdzi.
Mamy w planie studnię, ale tyle mam ciągle na głowie, że zostawiam to mężowi. a tak a propos, podlewania nie lubię.
Elu, tyle razy tu zaglądałam, ale ciągle brakowało mi czasu na wpis...dziś poprawiam się... masz tak ładnie rozplanowane rabaty...wszędzie coś się dzieje ciekawego, a te czerwoności najbardziej chwytają mnie za serce...Duży ogród to i dużo pracy, ale efekt powalający...BRAWO TY!!!
Wieczorem napiszę są te preparaty do trzymania w ryzach wzrostowych. Nawet wczoraj zaglądałam miałam zapisać, nie miałam nic pod ręką. Ale preparaty drogie są. Lepiej chyba posadzić coś pod Marcinki np hakomki.
Odnośnie studni nie chcesz nie ma wody na tym terenie czy próbowałaś. To nie jest taki drogi interes nawet do podlewania bym wykopała studnie a jak by była zdatna do picia to jeszcze lepiej.
Ładny bardzo.
Super masz z tą wodą, ja niestety na razie studni nie mam.
Od 2 lat nie dałam rodkom nawozu, nie oskubuję od razu, tylko te, co sięgam. Mam taki gąszcz, że nie da się wejść, połamałbym je, więc wiosną ciut usuwam.
Może w nowym sezonie się zmobilizuję, taka ciut leniwa ogrodniczka jestem, liczę ze same sobie poradzą, a jak padają wywalam i coś nowego sadzę.
Elu, tnę po kwitnieniu. Każdą gałąź, bo one gubią liście jak rodki. Po cięciu się zagęszczają. Też górą równam, bo są za wysoko, a to potem problem,
No właśnie zapomniałam, że masz duży areał, więc masz dużo miejsca.
Z liśćmi i u mnie zabawa długo trwa. Część z rabat usuwam, rok temu zostawiłam i się nie rozłożyły i taka breja była. Niezbyt fajnie się pracowało.
Te szałwie mam, tylko chyba im miejscówki nowe nie pasują, a brak mi już pomysłu gdzie je dać. Nasiona jeżówek sypię od razu na rabaty, co się przyjmie, to przyjmie. Z rudbekią walczę, jest wszędzie i cały zamysł rabaty psuje.
Piękny ogród jesienny. Aż się nie chce wierzyć osłona z Tui rowniutka, gęsty, ścisły że się nic nie przeciśnie oprócz wiatru.
Poszłam zobaczyć na początek twojego wątku jak długo te tuje rosną jedna fotka z 2003 roku.
Niektore tak równe jak stół. Mistrzyni cięcia. Na hafty się natknęłam na jajka świąteczne. Ile zdolności w tobie.
Głowa n. Taki stan umysłu nigdy się nie nauczy już tak ma.
Elu, chociaż listopad, u Ciebie jeszcze kolorowo.
Piękne berberysy, ja mam ich niewiele, ale bardzo mocno tnę na wiosnę.
A jutro znowu biorę się za grabienie liści.
Pozdrawiam.
. Nie no ogrodowki na pełne słońce nie nadają się, ugotowałaby się.Bardzo ładna ta magnolia,wsumie to wszystkie magnolie są piękne i widać ze zdj że całkiem spory krzaczek.Żółtej magnolii nie mam ale mam za to lilowo-różową taka wolnorosnąca i nawet długo kwitnie.
Monika nic nie poradzę na mróz. U mnie potrafi być nawet w zimnych ogrodników do -7. Wtedy wszystko marznie. Dwa lata temu zmarzła mi piękna już spora żółta magnolia. Nie mogę miec krzaków które kwitną do zimnych ogrodników. Mogłabym ja przesadzić pod dom, ale byłaby w pełnym słońcu.
Ewo bardzo dziękuję, że tak dokladnie kompostowanie opisałaś na dodatek opatrzyłas fotkami.
Miałam zawsze obawy, aby wrzucać wszystko na kompost oprócz chorych np liści róż. Widzę na fotce 5 i 7 różne długie suchcielce muszę też tak zrobić.
Część różnych roślin mam do spalenia w osobnym boksie. Tak sobie myślę, że jak będę paliła to przebiorę i wrzucę na kompost. Popiół też bardzo ważny w kompoście. Mam taki kompost że łopata kroje. Widzę pod przykryciem u ciebie też taki jest.
Kiedyś też kompostowalam w workach liście, ale po roku się nie rozłożył i zrezygnowałam.
Po roku liście bardzo ładnie się przerobiły fot 1.
Dobra książka zawsze wciąga, ja lubię czytać. Bałagan bywa schowany.
Mój ogród produkuje ogromne ilości chwastów i bio odpadów. Wiele z nich ląduje na ognisku, dając cenny popiół. Zgrabiam liście także zza płota - u nas liściastych nie brakuje.
Od zeszłego roku liście kompostuje oddzielnie, uzyskując ziemię liściową(Monty Don pisze, że najlepsza do ściółkowania - zatrzymuje wilgotność w glebie i do donic.
To jest ziemia liściowa (kompostowałam w workach i po roku tak wygląda)
Liście były tu składowane w podziurawionych workach
W tym roku mam już osobny boks na liście, bo miejsce mi potrzebne na przewiezienie obornika końskiego.
Zaplecze: 4 wielkie kompostowniki na odpady z ogrodu i jeden na liście. Przydałby się jeszcze jeden na zapasy obornika - może jeszcze uda się zrobić w tym roku.