Mireczko, zapomniałam o Twoim wpisie i dopiero dziś kot sąsiadów mi o Tobie przypomniał. Jak widać koty spełniają pozytywna rolę nawet w moim ogrodzie . W ogóle to mają mnóstwo pozytywów: mięciutką sierść, przyjemnie ciepło w dotyku, mruczenie, łapanie gryzoni. Łapią też ptaki, taka ich natura i nic tu nie zmienimy poza minimalizowaniem negatywnych rzeczy.
W ramach przeprosin - zamiast pojedynczej róży - cała różanka
Dzień dobry bardzo mi miło , że zaglądacie … w tygodniu czasu brakuję, ale jest weekend i
jest słońce ! choć strasznie wieje… wczorajszego zbierania liści już nie widać , ale jest ona, moja wymarzona ławeczka drewno tekowe , czekam aż się spatynuję … i bronie , bo wszyscy radzą ją zaimpregnować
Miro pozwolę sobie jeszcze skorzystać z propozycji.
Agato ten pomysł z pendulami to strzał w 10.
Znaczy się to do mnie było? Bo ja o niższym piętrze to nie do końca myślałam. Przy miłorzębie ma rosnąć irga- nazwy nie pamiętam, super się przebarwia na czerwono i ma piękne owoce.
Pozwolę sobie Agato skopiować z twojego wątku wpis Mariusza o irysach.
Dlaczego miałbym się pogniewać? Sporo się zmieniło i rośliny sporo urosły, choć jest to zdjęcie chyba sprzed 2,5 roku. Acha i są jeszcze jedne drzwi przed warzywnikiem...
Dla mnie ta książka jest również bezcenna, jej autor, człowiek z wielką pasją, zmarł kilkanaście dni temu. Rozmawiałem z nim dwukrotnie, w jego pięknym, obszernym ogrodzie nad jeziorem, pośród setek irysów bezbródkowych jego autorstwa.
Tak szybko się nie rozejdą, rozrastają się z czasem w duże kępy i sieją się niemiłosiernie, ale siewki trzeba wychwycić i wyrzucić, bo zagłuszają te odmianowe. Bardzo dobrze na brzegach zachowują się kosaćce różnobarwne Iris versicolor w odmianach, a nawet w czystym gatunku. One lepiej rosną na brzegu bądź w miejscach okresowo podtapianych niż w wodzie. Kosaćce żółte Iris pseudacorus zazwyczaj rosną w postaci potężnych kęp, mają różną siłę wzrostu, po części zależną od odmiany.
Łazić lubią irysy Luizjana, choć nie śpieszą się i nie są w pełni odporne w naszym klimacie, ale to też kwestia siedliska i odmiany. Fajny jest mało znany Iris x fulvala (nie mylić I.fulva), ten zarasta siedliska nawet pod drzewami np. cypryśnikami błotnymi, w miejscach mokrych. Z grupy Luizjana polecam 'Black Gamecock' .
Natomiast irysy syberyjskie posadzone gęsto z czasem szczelnie zarosną wydzielone miejsce. Najlepiej i bardzo okazale rosną na wilgotnych i mokrych siedliskach, choć to bardzo tolerancyjna roślina, znosi okresy suszy, ale i uprawiana jest (z różnym powodzeniem) bezpośrednio w wodzie - przypominam "prawo irysa' autorstwa Mala_Mi.
Chętnie Cie odwiedzę , ogród odbieram jako bardzo wyrazisty, zachwycają różne ciekawe formy ładnie komponowane i te kontrasty.
Miłej niedzieli
Witaj Marto, nie wiedziałem że u Ciebie take duże i niekożystne zmiany zaszły. Ostatnio również żadko bywam na forum, więc jestem nie w temacie. Ja też nie widzę swojego ogrodu już 3 rok ale rekompensują mi to piękne widoki, których mam tu moc. No i pracuję z zielenią, więc robię to co lubię i nawet nie mam czasu zatęsknić do swoich rabatek. U mnie cały tydzń bardzo ciepło, 19-20 stopni, więc wykorzystałem ten czas znakomicie i zakończyłem dziś walkę z liśćmi. Dla Ciebie pozdrowienia z kanadyjskiego "Marsa" Jeśli będziesz miała ochotę to napisz. Pozdrawiam ciepło, życzę powodzenia i zmian na lepsze, buziak dla Ciebie.