U nas popaduje trzeci dzień,to dobrze bo wszystko podleje a było niesamowicie sucho.Ogródek po przymrozkach nie wygląda za ciekawie,liście zmroziło,wcześniej spadają.Ale cieszę się,że jest jesień,odsapniemy troszkę od prac ogrodowych,trochę się zwolni...
Ale już jesiennie....niczego przez te ciągłe deszcze nie udało mi się zrobić w ogrodzie oprócz zdjęć.....ale deszcz potrzebny był bardzo więc nawet się nie zżymam ......niech pada.....
Green carpet zaczyna powoli zmieniać się w żarówkę ale czy dojdzie do ubiegłorocznego koloru ?
Gosiaczek Filipciu dziś na warsztatach dla małych majsterkowiczów zrobił taki karmnik. Prosił, że by wrzucić to zdjęcie także dla cioci Gosi, co niniejszym czynię . Buziaki .
Dziś w moim mieście były warsztaty majsterkowicza dla dzieciaków. Dostawali karmniki, które trzeba było skręcić i pomalować. Przy skręcaniu pomogła mamusia , a malowanie to radosna twórczość mojego synka .
To roześmiane, machające serduszko zadedykowane zostało dla mnie . Karmniczek wisi już na kulkowym drzewku i chyba po raz 10 usłyszałam: Ale mamo, pamiętaj, że ten karmnik jest mój
Za fotki serdecznie dziękuję, bardzo lubię aronię. Zarówno owoce jak i sam krzew w jesiennych barwach budzi zachwyt.
Co do łażacego swoimi ścieżkami miskanta to wybacz ale nie chcę. Już spaceruje mi podagrycznik i mięta. A do tego próbuję się zadomowić pałka wodna. Wilgotna gleba u mnie sprzyja spacerom.
Pigwowiec super, a naleweczka z niego.... Choć mi samej rzadko udaje się zrobić, bo jak zasypię cukrem to zaraz znika. Muszę w tym roku najpierw w spirytus wrzucić, tylko nie wiem czy można. Pigwę też mam, ale ta nie zaszczyciła mnie swoimi owocami jeszcze. Jak nie zakwitnie w przyszłym roku to ją wymienię na inny model.
Historia Ani ze zdjęciem wspaniała, choć trochę przykra. Bo właśnie uświadamia, że ciągle gonimy za czymś lepszym, a nie potrafimy cieszyć się z tego co mamy.
Może czasami warto zwolnić....