witaj!
Dziękuję za miłe słowa.
Tak ta jabłoń to Royalty.
Moja nie traciła liści, dopiero teraz po przymrozkach.
Oj trudno powiedzieć, czego twoje traciły liście.Może się nie uśmierciły.Tylko susza itp.
Tak kwitła na wiosnę
a teraz tak
Ta trójskklepka kwitnie tak pózno.
Niczym jej nie okrywam, dobra roślinka. Chociaż.Chociaż często ją potem przymrozki wykończą.
ale i tak warto ja mieć.
Na wiosnę planuje , ja podzielić i trochę do nowego ogrodu dać
Moje chryzantemki niektóre też paczkach.I już nie zobaczę rozkwitu, pełnego, trochę przymrozek przesiał.
a powojniki kwitły juz tylko te kupione we wrześniu.
Błękitny anioł jeszcze kwitnie
O dzięki Aguś .
sezon się kończy,przymrozki były.Wszystkiego nie zniszczyły,ale juz to nie to samo, co było.
Jesień z szarością, pochmurna, mglista, zimna wdziera się do nas.
Dymy unoszące się kominów zawsze zwiastują inny jesienny czas.Może raczej domowy.
Dobrze,że w domach ciepełko i przytulnie.W kominku ogień skrzy, płomieniem,,zapowiada zwolniony czas,ale i rodzinny czas,na dobra książkę, film i dekupaz, od zimy nie robiony..
byłam u ciebie i widziałam śnieg
U mnie go nie było.Jeszcze jesiennie.
Przymrozki były
Ja dopiero w sobotę, tak naprawdę zorientuję się i oszacuję straty, bo cały czas praca, praca i praca, wyjeżdżamy jak ciemno i wracamy jak ciemno, ale śniegu na drzewach na szczęście już nie ma
Runianka, masz rację, jest dokładnie tak nie inaczej, pogoda w ten poniedziałek narozrabiała nie tylko w moim ogrodzie, ale tak to przeżywamy, bo ogrody tworzymy z sercem i oddajemy przy tym kawałek samego siebie
Pewnie już nie zobaczymy śniegu aż do Świąt, ach ta matka natura
Podziwiam Was do teraz za ratowanie Waszej katalpy, moja jeszcze młoda, żeby złamanie dalej nie poszło, będziemy w sobotę sznurować.
Walczyłam o magnolie, robinie jak otrzepywałam, to gałęzie się urywały więc zostawiłam, jedna sosna złamana.
Horstmena musimy też w jakiś sposób dźwignąć, bo gałęzie leżą, inaczej już nigdy nie będzie tak wyglądał
Kasiu, za sprawą tak ciepłych słów, z bożą pomocą i naszą będziemy się dalej podnosić....coraz bardziej tęsknię już za wiosną
Laurowiśnia, dzięki...drzewa pomału będą się regenerować teraz to tęsknię i wspominam chwile, kiedy ogród była malutki...tzn posadzone w nim drzewa, które nie przekraczały 1m wysokości i tą wielka połać trawnika, w tym czasie latałam i robiłam chochoły w ogrodzie, modliłam się tylko, żeby mrozu nie było
Co zrobić, żeby wróciły do nas 4 pory roku i było znowu normalnie
My pracujemy i niestety nikogo nie było w domu,, ja z reguły też cieszę się z pierwszego śniegu, ślicznego bałwanka dziewczynki ulepiły u Was
Matka natura zaszalała, Kraków widać miał pisane, współczuję Przemku.
Nikt nie był na to przygotowany Renatko
Powrót do domu, to były ciężkie chwile, całkowicie Cię rozumiem Sylwia, musimy się teraz uzbroić w cierpliwość, o byliny się nie martwię, tylko o drzewa, tylko świerki i jodły super sobie radzą z takim ciężarem śniegu
Jednym Ewa poprószyło, a drugim dosypało...taaaki szok
Też mam taką nadzieję, że ogród, aż tak nie ucierpiał dzięki za kciuki
Małgosiu dziękuję za Twoje zawsze miłe i ciepłe słowa
Witaj Renatko. Wydaje mi się że to jest około 4-5 metrów. Posadziłam tam chyba około 400 cebulek, A tutaj zdjecia bardziej rozwinietych kwiatów. Pozdrawiam i zapraszam