Pan Angielski ma już ogrodnika, który przychodzi codziennie na 3-4 godziny, więc posada zajęta.
O tak, kompost jest nie do przecenienia, mój przerzucony "na lewą stronę" dwa tygodnie temmu i muszę czekać do przyszłego roku, bo jesienią założyliśmy nowe kompostowisko, tym razem dobrze ukryte.
A rośliny w naszych ogrodach są podobne, od razu na to zwróciłam uwagę.
Widziałam przed chwilą u Ciebie takiego liliowca falbaniastego, ślicznego.
Moje "małe Wojsławice" od zeszłego roku dają oczekiwany efekt. Aż myślę, że jest ich teraz za dużo.
Możesz sobie kupić nawóz do robienia niebieskich hortensji, będą Ci wtedy do donic pasowały.
No to mnie rozumiesz, w dodatku ten ich niebieski taki jakiś mało naturalny.
Kapusta morska - będę próbować rozmnażać w przyszłym roku, więc możesz liczyć na "machniom".
Ja też mam ugory, ale nie pokazuję.
To też chyba przez bardzo długie i mało szytywne łodygi, trudno im utrzymać cieżkie, duże kwiaty, ale wiem że są odmiany które trzymają się prosto.
Niby racja, ale obawiam się, że od dolomitu liście pzestaną być zielone i zrobią się żółte. Poza tym, u mnie kwaśna ziemia jest głębiej, tam gdzie sięgają korzenie włośnikowe. Musiałabym więc kopać duży dół, żeby dolomit był w głębokich warstawach gleby. Bo hortensje w pierwszym i drugim roku, a niektóre nawet jeszcze w trzecim są u mnie różowe, dopiero potem zmieniają kolor.
Ta trawa to jednoroczna rozplenica Pennisetum americanum 'Black Knight'. Podsadzona jest czarną dalią, dlatego nie widać jej ciemnych liści na zdjęciu.
No właśnie, obawiam się że nie bardzo. Miałam hortensję ogrodową w starym ogrodzie, tam ziemia była zdecydowania zasadowa, było tam dużo wapienia. I ta hortensja miała b.jasne liście, z ciemniejszymi nerwami, a nawożenie azotem średnio działało.
Cieszę mnie odwiedziny, wpadnę z rewizytą.Pół ha to jak u mnie.
Czerwień zawsze u mnie była - róża, pelargonie i begonie, liliowce, cynie i dalie. Podpalają mi ogród od lipca razem z pomarańczowymi i żółtymi kwiatami. A te doniczki na froncie dobrze wyglądają na tle zielono-żółtego jałowcowiska i tego będę się trzymać, zwiększę tylko ilość donic.
Zadzwonię.
ha, ha, ha Anek, ja jeszcze rozmarzona wspominam ślub i wesele i głupoty piszę...dobrze, że łapiesz mnie za słówka
oczywiście, że mahonia....
Już się też nie mogę doczekać na nasze spotkanie i mam tylko w głowie to drugie wizyta u Ciebie i w Twoim cudownym ogrodzie
buziak
Dziękuję za pamięć i ciepłe słowa w imieniu młodej pary, ale muszę ich zaprosić na sesję w ogrodzie, ciekawe co oni na to...powiedzą
tymczasem lecę polewić wrzosowiska, bo wkrótce zakwitną
To szczęście młodych z pewnością nie odpuści, po takich życzeniach
Agnieszka w końcu musicie do nas przyjechać...zresztą do Was też się wybieram...musimy w końcu się spotkać i splenerować nasze ogrody
Szczeć polna u mnie to już sięgnęła nieba
już ją ścięłam do wazonów, bo potrafi zamieszać na rabacie i sieje się jak głoopia, a siewki zeszłoroczne poszy pod siatkę na serbusiową, będą robiły konkurencję młodym świerkom