Nie ma takiej opcji by tam zrobic skarpe, to jest rabata srodkowa w trawniku, skarpa bylaby tam od czapy. Chce zmeinic tylko rosline ale nie robic rewolucji
W końcu mnie tak nie denerwuje jak do tej pory, ale jeszcze muszą po bokach skarpę ogarnąć. Zdjęcia z dalszej perspektywy może by wtedy fajniej pokazywały te plamy fioletu w różnych odcieniach.
I tak roboty gruntowe tutaj to nic łatwego, plus nachylenie terenu. Mogłam przewidzieć, ale człowiek uczy się na błędach. I jak "bardzo chcę" to przymykam oczy na niedogodności (które mnie potem gryzą w tyłek)
Jest jak jest, większość robót gruntowych za nami. Jeszcze nie raz pan Mirek będzie na stanie bo skarpa za domem do skończenia, korytka odpływowe do wkopania przed domem i garażem, a potem wraz z kuzynem będzie walcował drogę dojazdową i woził kamień i go rozkładał...
Juzia rozumiem, że skarpa nakryta by pod deszczem się nie obrywała. Z doświadczenia powiem Ci, że na dłuższa metę różnie bywa, zwłaszcza w tak dzikim terenie jak u nas czy u Was. Generalnie z czasem jeśli nie obsadzisz jej roślinami okrywowymi o mocnej strukturze korzeniowej to i tak gryzonie zrobią swoje. Ja mam z dwóch stron ogrodu granice w formie skarpy. Zostawiłam je całkiem na dziko, kosimy tylko. Ale nor w nich jest cała masa, i krety i chomiki i nornic. Gdyby nie to, że trawa i chwasty trzymają to co chwilę by się to obrywało. U sąsiadki dzikie jeżyny zakryły granicę i świadomie je zostawiła. dosadza tylko między nimi punktowo coś dla ozdoby. Ale przyjęcie się jest dość trudne bo cła woda ucieka.
Co do włókniny na skrzyniach to pod włókniną zawsze cieplej
O róże bym się nie martwiła.
W Twojej glinie na pewno jest im bardzo dobrze.
Będzie Pani zadowolona.
Porównałam zdjęcia z zeszłego roku i już miałam kwitnące róże. Nie wspomnę o irysach, piwoniach, orlai.
No, ale trzeba od czasu do czasu przeżyć taki rok.
Cieszę się, że pada, ale czy nie mogło by być troszeczkę cieplej?
Tarciu, moje azalie sa kilkuletnie, a dopiero w tym roku pokazały cały swój urok.
A było przecież tak sucho. I weź tu człowieku bądź mądry.
Co im się spodobało?
Magarku, nie musisz nadrabiać.
Alu, U mnie właśnie azalie kwitną w tym roku przepieknie.
Mi brakuje innych kwitnących roślin. Nie mam pojęcia co jest nie tak, ale mam wrażenie, że mam mniej kwiatów.
Mało mam niezapominajek, czosnków, tulipanów. Rozumiem tulipany, ale czosnki, niezapominajki? Nie rozumiem
Dziękuję w imieniu ścieżki
Ewo, Może w przyszłym roku uda się spotkać. Muszę zarezerwować 2 terminy czerwcowe, może w jakiś trafię.
Bardzo chciałbym ją odwiedzić i może Wasze ogrody zobaczyć?
W sumie masz rację, że jabłonka przypomina amanogawę z daleka.
Scieżkę bardzo lubię, szczególnie, że jest bezobsługowa Prawie
Miałam dzisiaj mimo zimnicy wyjść do ogrodu, ale skończyło się na planach. Jak zwykle.
Za to zrobiłam dobry uczynek odwiedziłam kilka starszych osób z rodziny.
Plany ogrodowe przeniesione na jutro. Ciekawe, czy się spełnią.
Chcialabym w końcu dokończyć porządkowanie ogrodu włacznie z graciarnią mojego m.
Ale chyba to ostatnie się nie uda.
Mam jeszcze większy bałagan, ponieważ musiał dostać się do studni a jego graty leżą na włazie. Wszystko jest porozkładane.
A musiał się dostać do studni, ponieważ padła mi pompa do wody. Ostatnio podlewanie polegało na ciągłym zakręcaniu i odkręcaniu wody. Po odkręceniu wody, leciała przez chwilę, potem ciurkała. Zakręcałam czekałam chwilę i po chwili znowu woda leciała, znowu przez chwilę.
Wystraszyłam się strasznie, że nie ma w studni wody.
Przyjechali panowie i stwierdzili, że to raczej pompa szwankuje.
Zabrali do sprawdzenia. Pompa do wymiany. Wszystko wybebeszone czeka az panowie przywiozą nową pompę i ją zamontują.
Moje jezyki się wyprowadziły z tylko sobie wiadomych powodów bo przejść mogłyby spokojnie.
Też jakoś malo mam koloru w ogrodzie.
Tulipanów miałam chyba tylko 1/3 tego co w ubiegłym roku.
Czekam na róże, to ich drugi rok (nawet trzeci jeżeli policzymy, ze były sadzone jesienią z gołym korzeniem) i na niektórych widzę sporo paków.
Na razie się nie ekscytuję, u mnie leje i piorunsko zimno.
Jedyny plus tej pogody to moja kolorowa skarpa. Gdyby temperatury nie były tak skandalicznie niskie, floksy szydlaste pewnie by już wyglądaly średnio.
Dziś bez siłowych rozwiązań.
Zabralam się za sadzenie do doniczek supertunii, werben i petunii.
Supertunie trafią…na skarpę.
Musiałam je posadzić do wielkich doniczek i nasypać do środka mnóstwa dobroci.
Swoją drogą to sadzonki trafiły mi się okazale.
Wyglądają tak (są w donicach o średnicy 35 cm i w każdej donicy jest jedna sadzonka)
Skarpa nadal w formie.
Ciemierniki finiszują.
Roże przezimowały dośc dobrze.
Czekam na pierwsze kwiaty.
Dzięki!
Skarpa przy granicy działki już była. Fakt, że nie taka wysoka, ale stroma.
I to był pierwszy mój błąd, że przy obniżaniu terenu kazałam tę skarpę pociągnąć pod tym samym kątem...myślałam, że jak glina... to będzie się trzymać jak ściana garnka czy kubka hahaha! żart No jakoś nie przyszło mi do głowy, że glina będzie się osuwać.