Justyś, podobne przeżycia mam w drugim ogrodzie i zastanawiam się co mnie kilka lat temu podkusiło aby np. sadzic mozgę...klnę i wyrywam i tak od miesiaca
Haniu, to prawda...chociaż w naszym przypadku nie było tak żle Po przeprowadzce nasz ogród to było wysypisko śmieci, które urządzili sobie ostatni wynajmujący. Wywieżliśmy dwa kontenery śmieci, wycięliśmy zdziczałe drzewa i można powiedzieć, że zaczęliśmy od nowa. O wiele gorsza sytuacja przedstawia się z domem...tu można remontować i remontować a i tak po kilku latach wychodzą nowe problemy...ot przedwojenne budownictwo.
Betko byłam wcześniej u Ciebie i zobaczyłam Twoje wspominki 5 letnie i tak mnie naszło na sentymenty 5 lat w realu to prawie nic w ciągu naszego życia ale tu to jednak kawał czasu...Gratki kochana i fajnie, że jesteś!
Żal bardzo żywopłotu i nawet nie wyobrażam sobie ile pracy trzeba będzie poświęcić aby założyć nowy
Małgosiu, może spróbuj przyciąć jak Agnieszka radzi. Nic nie stracisz a jeśli jest szansa na uzdrowienie to może warto.
I u mnie temat przycięcia świerka na czasie ale to poważniejsza decyzja bo świerk stary, wielki i bez czubka...nie wiadomo jak się zabrać do tego tematu.