Joku, warunki będą, dopóki się nie wprowadzę
Mira, agapanta podlewałam tylko raz od momentu schowania, ale widocznie i to było za dużo. Niech rzeczywiście jeszcze trochę posiedzi w ciemności, dopóki liście będą zielone, jak zaczną blednąć, wystawię. Trzymałam w ubiegłym sezonie w domu, to cały czas wypuszczał młode przyrosty, starsze liście usychały. To też chyba zależy od odmiany. Kiedyś miałam białe i niebieskie agapanty i te całą zimę grzecznie potrafiły spać. Ale którejś zimy zastrajkowały i się skończyły
Jankosiu, za Twój wpis, taki od serca, dziękuję

Zapraszam. Dużo by pisać o pracy w starym ogrodzie, motywach, nadziejach i realiach. Temat raczej przy kawie i czymś mocniejszym chyba jeszcze
Rozpoczęłam sezon od zakupów w ogrodniczym: ziemia do wysiewu nasion, prostokątne, czarne tace na okno, rozwiązały mi odwieczny problem podstawek pod doniczki ( Brico, po 2zł z groszami).
Prawie wszystkie cebulowe powschodziły, oprócz czosnków sadzonych późną jesienią. Chwasty rosną w najlepsze. Niektóre byliny nadal zielone. Natomiast nowe bodziszki suche zupełnie, mam nadzieję, że odbiją.
Ciemierniki jedne już przekwitły, sezon zaczęły około października ( to normalne? ) inne w pączkach.
Jeśli nie będzie już mrozów, to chyba przetrwa werbena w gruncie. Ale raczej nie dowierzam takiej zimie, zapas stroiszu czeka

Kaliny i inne krzewy w pączkach