Te ostróżki są piękne. Uwielbiam je A czy u Ciebie nie łapią mączniaka ? czy często robisz oprysk jakiś - chemicznie czy naturalnie zwalczasz mączniaka ? Piwonie cudne- aż czuję ich zapach. Piękny ten Twój ogród- chciałabym móc go zobaczyć na żywo kiedyś.
Viva poproszę nazwę tej róży jasnoróżowej po lewej stronie. A ta biała po prawej to też róża czy coś innego- napisz co to jest bo pięknie kwitnie i czy długo kwitnie ?
To samo myślałam o ścianie. Ja posadziłabym wysokie trawy i reszta wraz żurawiami będzie do tego grała właśnie taka nie za bardzo poukładana.
Pewnie już wszystko macie zaplanowane. A ja dopiero teraz nadrabiam wątki. Poczytam sobie dalej.
Wczoraj śnieg ruszył nieśmiało ale za to jak wiało i zimmmno dziś słabszy wiatr i śniegu niet trochę lampek zawiesiliśmy wieczorem cieszymy się nastrojem
żyje musiałam odespać ha ha jeszcze trochę kaszlu mi zostało i męczy w nocy ale już oki dzieciaki ruszyły do szkoły teraz tylko noszenie opału i można powymyślać Cieszę się że ciasteczka się podobały mam dla Was dekoracje wczoraj z Lencią robiłyśmy i zostaną tylko kokardki albo nitki
Zwykłą jarzębinę mam i we wrześniu lecą już liście. Widziałam na jesieni cały rząd jarząbu szwedzkiego, cudownie przebarwionego- tylko tyle, że na suchych piachach w mieście. Cieszę się Aniu, że na twojej glinie ładnie rośnie, bo u mnie taka sama ziemia. Wpisując na listę miałam też na myśli ptasią stołówkę.
Choć biorąc pod uwagę to pijaństwo....
Gosiu na na jaką szerokość jest cięty ten żywopłot? Bo wspaniale wygląda- taki zielony parawan.
Przepraszam Gosiu, że tak dopytuję ale muszę skasować swój "żywopłot" z ałyczy. W zamian rozważam graba i tuję. Żywotniki maja tę przewagę, że są zimozielone tylko tak normalnie puszczone nie bardzo mi pasowały. Ale taki zielony parawanik ....
Szału nie ma, dupci nie urywa. Ale w odróżnieniu od innych jarzębin nie choruje, trzyma zwartą koronę i nie rośnie jak głupi na wyścigi. Ładnie sie wybarwia na jesień (zwykłe jarzębiny tracą liście wcześnie i są brzydkie). Ten się robi żółty, a potem brązowy. Owoce ma piękne , czerwone... ale .. uwielbiają je ptaki, szczególnie kwiczoły. Co nie padnie łupem jesienią, to zimą jest o to walka do ostatniej kropli krwi. Siedzi taki kwiczoł i pilnuje dzień i noc drzewa, odgania wszytko co lata. Zachowuje sie jak pijany.. chyba od tych sfermentowanych owoców. Następnie jednego dnia przylatuje cała rodzinka (chyba setka) i w krótkim czasie nie ma ani jednej bubki.
Trzymamy go dla ptaków I nazywamy kwoiczołkowe drzewo
Strażnik kwiczołek w styczniu
Rośnie w miejscu gdzie nie mam dobrych fotek. Takie wykadrowane urywki z innych fotek tylko mam. W tym roku owoców miał mało.. i już zjadły ptaszyska wszytko