Justyna, oczywiście ten pomarańcz i brzoskwiniowy na rabatach to eksperyment, może okazać się, że nie będzie mi leżał, ale może ze względu na wiek zaczynam widzieć coś jeszcze poza granicami różowości i fioletów....


Kiedy zobaczyłam na żywo w CO, urzekły mnie właśnie Jude de Obscure i L. Emma Hamilton. Cóż było robić...
Wiaan, dziękuję, moje dwa ogromne marzenia spełniły się już w ciągu pierwszych 10 dni roku, cieszyć się tymi czy szybko zacząć snuć nowe?

bo roku trochę jeszcze pozostało

Dziękuję i Tobie również życzę wielu pięknych niespodzianek ogrodowych!
Agatorku, worek kory na m2 to właściwy przelicznik, próby oszczędzania kory u mnie kończyły się późniejszym uzupełnianiem, tak że chyba trzeba uczciwie stwierdzić, że kory trzeba sporo. W tym roku zamierzam do ściółkowania nowych rabat (powstanie ich kilka) wykorzystać grubą warstwę kartonu, siano po wertykulacji wiosennej oraz pocięte źdźbła miskantów. Których mam aż 17, więc materii ściółkowej z nich będzie sporo. Z żalem patrzę na ceny rozdrabniarek do gałęzi (i miskantów), te dobre to gruuuby wydatek i nie na moją skalę ogrodu. Takie za tysiaka - szału nie ma, trochę lepsze od niszczarki do dokumentów. Jaki to wybór, kiedy wyboru nie ma?
Sylwuś, wychodzi na to, że na układ oddechowy ogrody mają wpływ niebagatelny

a tak rzadko o tym myślimy



Ja też bardzo trzymam kciuki za Twoją tamę, aby w ogóle nie była potrzebna w funkcji innej niż ozdobna! I za remont. Niech Wam się darzy w 2022!
Haniu, proso mogłoby ucierpieć z przejedzenia, fakt, ze względu na obecność róż usadzonych na dobrach. Ryzyko podjadania jest. Spróbuję je posadzić dość daleko. Widoki, na które obie czekamy, mają w planach pojawić się już jutro o 7 rano

Oby nie zaspać


Ewo, ton w ton wydaje mi się bezpiecznie, wszak mam za sobą dopiero jeden sezon kombinacji roślinno-kolorystycznych = doświadczenie ubogie, talent też raczej do innych rzeczy. Z tego wygodnictwa w życiu posługuję się niewieloma kolorami, w domu mam trzy

Rabaty jednokolorowe wydają mi się bezpieczne, zawsze można do nich dorzucać później akcenty innokolorowe (w ramach zakupów spontanicznych poczynione, rzecz jasna

.
Twoje uwagi, biorąc pod uwagę jedynie te 3 grosze za 3 rabaty, to naprawdę nie lada gratka

I zupełnie się z Tobą zgadzam, że miskant ML może być do buków Dawyck Gold za smutny. Sama nad tym myślałam. Kierowałam się tym, że nie rośnie olbrzymi oraz nie kwitnie i Johanka kiedyś stwierdziła, że pasuje do wszystkiego. Ale tu... faktycznie, żywszy zielony miskant? Odrzuciwszy wszelkie zebrinusy (nie lubię w ciapki tak jak nie specjalnie lubię odmiany variegata u roślin) wyszło mi, że ciekawą zieloną opcją może być "Eulalia" - wyhodowany przez K. Foerstera! ma ciemne, rurkowate liście koloru żywego. Z innych może Kleine Fontaene. Albo Elfin. Zobaczę, co uda się znaleźć w sezonie.
Heavy Metal pasuje mi do różu, miałam go na innej rabacie i wydaje mi się, że to może być całkiem fajne połączenie. Chyba że nie miałam HM a Warrior? Zamówiłam dwa, ale nie widziałam na rabacie różnicy pomiędzy nimi.
Trzcinnik Overdam powiadasz, że też w srebrze? England znów dość paskowany, nie wiem czy się przekonam, ale w katalogu traw państwa Majów znalazłam też odmiany trzcinnika Cheju-Do oraz Glenorchy Fireworks, wyglądają na zielone. Chyba spróbuję z nimi?! Bardzo Ci dziękuję za pomysły!
Alicjo, ależ różnica między nami jest tyko taka, że ja idę na żywioł mając plan, a Ty bez niego

Efekt końcowy taki sam

Sama wiesz, jak to z dostępnością roślin bywa, a potem pojedzie człowiek do jednej i drugiej szkółki, oszaleje, naściąga piękności i plan w sekundzie bierze w łeb. Z drugiej strony myślę, że nasze obawy, „będzie pasowało czy nie” mogą być często przesadzone, dużo większym problemem jest, by w ogóle chciało rosnąć


Joann, róże pojawiają się i u Ciebie na horyzoncie planów…

Twoja sugestia, czy nie za dużo wszystkiego na raz, podobnie jak Wiktorii, jest w punkt. Zakładam, że wszystkich roślin nie uda mi się dostać, zamówić, ale chcę mieć kilka opcji. I tak jak pisałam, plany planami…
Wiktorio, z premedytacją poszłam na żywioł różany zdając sobie sprawę, że za kilka-naście lat może mi się już nie chcieć biegać z sekatorem i wciąż przeganiać mszyce na zmianę z grzybem. Taki jest plan, teraz róże. Ogrodnik nigdy nie wie, co go jeszcze czeka, co pokocha, co z wzajemnością. Twoje kompozycje zawsze grają i wykraczają poza proste utwory dla początkujących

Moje rabaty duże nie są, jedna 3x2 i dwie 5x2,5m, dodatkowo na tyłach są żywopłoty. Ograniczenie liczby gatunków brzmi mocno w Waszych wypowiedziach, biorę mocno pod uwagę. Przyjrzę się okresom kwitnienia i porom roku. Oranżeria jest w planach wraz z kozą, nie wiem tylko, co sąsiad powie na jakikolwiek komin, który pojawi się na mojej działce. Ostrożność wskazana.
Maglesko, zawsze są plany, jest pierwszy plan i dalsze plany



Nawet jeśli ogród jest na dalszym, to nadal jest to niezła sytuacja

Sesję ze śniegiem zdążysz poczynić, jestem przekonana

Madziu, niech to będzie dobry rok, spokojny - ale nadal pozytywnie zakręcony.
Miluniu, kolejny głos za ograniczeniem listy bylin towarzyszących, to już powszechne odczucie intersubiektywne, zatem sprawa jasna

Twoja różanka jest kolorowa, ale różana zdecydowanie. Moje rabaty nie będą typową różanką, są porozrzucane w kilku miejscach, pierwotnie chciałam je połączyć tylko z trawami, bez bylin kwitnących, jednak ogarnęło mnie szaleństwo eksperymentowania. Po Waszej wymianie opinii wydaje mi się, że będzie znacznie lepiej