Elu, tez tak kiedys myslalam; posadzilam paprocie wykopane u sasiadki i...Nic. Dlugo, dlugo nic. Zniknely . Dopiero po dwoch latach, zaczely same odbijac. Teraz, musze je pilnowac, bo mocno sie pedami rozpychaja. Chce kupic jedna odmiane, jest duza, siega mi prawa do pasa...Czy jej sie u mnie spodoba? Zobaczymy
Przygotuje jej na powitanie dobrej, prochniczej ziemi, a pozniej...niech sobie sama radzi: