Sople są na ostróżkach, a to dlatego, że w nocy mąż włączył zraszacze na szkółce, żeby złamać temperaturę. I takie cudo wyszło, nie tylko na nich, np. na trawach. Wszystkie rośliny na których chodziły zraszacze świetnie przetrwały 4 dni przymrozków nocnych: kolejno -7, -5, -5 i -3, natomiast tam gdzie nie laliśmy rośliny oberwały: wszystkie młode przyrosty na świerkach (dużych, małych, szczepionych itp.), choinach, oberwały krzewuszki i derenie, buki, dęby, klony jesionolistne, funkie, rodgersje i żółtolistne tawuły. wszystkie zielone tuje wróciły do zimowych barw i do tej pory nie chcą się odbarwić