Brak koreanki równa się brak przeszkody -można powiekszyć rabatę i tym samym zmniejszyć trawnik

Ice N 'Roses Red'

Ice N 'Roses Rose'

Ciemiernik SP 'Lily'

Ostatni tydzień to był zupełny odpoczynek od myślenia o ogrodzie. Związany z tym, że nic nie zapowiadało pogody pozwalającej na coś więcej niż myślenie - a tego już mi akurat wystarczyło
Udało się dorwać dziś! Pocięłam bezlitośnie i nisko wszystkie hortensje. Traw wyciąć nie zdążyłam, rozpadało się...

Wycięłam miskanta i podzieliłam, moja siostra dostanie taczkę sadzonek. Przy okazji: łom sprawdził się znakomicie. Wystarczyło podkopać dookoła i podzielić łomem na kilka kawałków całą bryłę. Oj, lekko nie było.


Kolejna gruba sprawa to jodła koreańska. Przyszedł na nią czas. Nie płaczmy jednak. Niestety, zaczęła chorować i tracić od góry igły, więc jej eksmisja byłaby nieunikniona tak czy owak. Z efektu jestem zadowolona, nic nie przesłania różanki.


Tak wyglądają zrębki koreańskie


Wobec powyższego przycięcie grabów, wykopanie dwóch nierokujących klonów japońskich i zebranie odpadków z rabat było już tylko przyjemnością. Zdążyłam jeszcze nacieszyć wzrok widokiem pszczółek uwijających się przy krokusach.

Pierwszy dzień porządków wiosennych uważam za udany, choć deszcz nie miał litości, przerwał mi mój żywioł. Kolejna akcja niestety nieprędko...

Basieksp napisał(a)

Dziękuję warzywka rosły jak szalone, ale pewnie dlatego, że to był pierwszy sezon w skrzyniach, świeża ziemia, zobaczymy jak będzie w tym sezonie

Basiu, a jaką ziemię masz w tych skrzyniach? Kupujesz taką w workach ? Warzywniak do pozazdroszczenia

Nowa12 napisał(a)

A ta róża chyba będzie do wycięcia. I chyba będę za nią płakać bo bardzo ją lubiłam a teraz jest niedostępna. Była ciągle masakrowana przez młodych grających w piłkę i chyba nie dała rady. Ciągle musiałam wycinać jej wyłamane przez piłkę pędy.

Jak ją lubisz to daj jej szanse, u mnie gorsze bidy się ogarniały.moze jakoś dodatkowo osłonić ją od strony "boiska " choćby jakiś większy kamień położyć przed nią ?

Patrycja, dzięki za fotki Pana Puszystego. Piękny, większy od mojej kici, ona waży 4,5 kg. Ale mój kocur Maine Coona waży już 10kg i jest szczupły
Ale zdecydowanie geny rasowe zwyciężyły.
Zobacz moje. Kocur rudy, kotka taka jak twój, biszkoptowa.






później usunę fotki, żeby ci nie zaśmiecać

Palermo z nasion zebranych w 2020 r. Cherry Bomb rusza trochę wolniej, bo jest z ostrzejszych Plantacja hortensjowa

A w sobotę mieliśmy powrót zimy.

antracyt napisał(a)

Asia, wstawisz strony świata i informację o ziemi?

Jeśli chodzi o strony świata, to jest zrzut z geoportalu, więc góra go północ

Z tą ziemią to będzie problem. Tu chyba sporo było nawiezione nie wiadomo czego. Zapytam, czy nie chciałaby sobie jakiegoś badania gleby zrobić, ale coś mi się zdaje, że machnie na to ręką :/

Udało się.

Mam gdzie działać. Pole do popisu i terapii. Ciasne, nie własne, ale na razie musi wystarczyć. Będę robić za siłę fizyczno-koncepcyjną.

Na razie takie tam, żeby było widać, z czym będę się mierzyć. A z czym do tej pory nie miałam do czynienia. Winorośl mam nadzieję, do uratowania. Cisy do radykalnego cięcia. I piaseczek mazowiecki... Ale są róże. Do rozpoznania kiedyśtam. Na razie będę ciąć odmładzająco.

Macie doświadczenie z rozmnażania roślin z pomocą tych "kulek". Kupiłam je z Chin.



Kiedyś obejrzalam filmik: https://pin.it/2RL2Uje
i zapragnęłam wyhodować hortensje na pniu wykorzystując fakt, że wśród moich bukietowek kilka miało bardzo długie (ok.180 cm), idealnie proste gałązki.

W pierwszych dniach marca było u nas ciepło, wiosennie. Popracowałam w ogrodzie i na koniec na ośmiu superanckich gałązkach założyłam (na dole, przy ziemi) te "kulki".

Zastanawiam się jednak, czy uda mi  się ten eksperyment, ponieważ kilka dni później porządnie przymroziło

Pozostaje mi cierpliwie czekać. Za dwa, trzy miesiące otworzę "kulki" i zobaczę, czy wypuściły korzonki.

A Wy korzystaliście kiedyś z tej metody?

Basiu, Coffee radośnie dziękuje za komplement!

Przy okazji zaplanowałam dalszą część podwórka, kazałyście szaleć z szerokością rabat to zaszalałam, nie wiem czy nie za bardzo

Nie wiem też, czy nie zrobiłam za dużo tych zębów, ale biorąc pod uwagę długość całej działki powinno być ok.

Oczywiście to plan na kolejne sezony, teraz ewentualnie powolne przygotowywanie gleby. Będę też starała się zaplanować te rabaty jako mało wymagające.

Dajcie znać co sądzicie, może jednak trochę zmniejszę ich szerokość?

A ta prymula na poprawienie wiosennych humorów.

Makao napisał(a)

Łał, ciekawa jestem czy u mnie też by dała radę. Mam powojnika Jana Pawła II i nie wiele przyrasta po cięciu.

Włoskie są dużo bardziej odporne i wigorne, spróbuj z nimi .

Makao napisał(a)

I po tak mocnym cięciu tak przyrasta w ciągu sezonu?

Tak, wszystkie włoskie tak tnę , bylinowe prawie przy ziemi