A co u mnie? Lawenda ciachnięta, jedna pszczółka mnie użądliła, zaplątała się gdzieś w środku i ścisnęłam ją...swędzi mnie niemożebnie!!!!!!!!!!!
Większość do ciachnięcia ciachnięta. Trochę deszczu trzeba, pielić by się przydało. Skorupa taka, nie będę się siłować. Zresztą, nawet na razie ochoty nie mam...
Lawendzia się suszy na drewutni

Ale pachnie..........
Jeszcze trochę pszczół i motyli tam lata, ale to już ostatnie

Przeniosły się na liatry, jeżówki i odętki.
Kuleczki i stożki doprowadzone do porządku
Ten wymieniany buk ma znowu zdobniczkę...