Ponieważ wilec ma wyraźną ochotę piąć się wyżej, dla ułatwienia dodałam mu troszkę sznureczków. Choć mam wrażenie, że i bez nich świetnie by sobie poradził .
Agatko dziękujemy i nawet sie nie przypaliło na ruszcie.
Jolu bardzo chętnie się umówimy. Jest nas przeważnie pięcioro chętnych do gry. Często mnie wysyłają na spacerek wózeczkiem z małą a oni se grają.
Wczoraj się załapałem. Nie ma lekko i w razie wątpliwości do ułożonego słowa, dowcipnisie korzystają ze słownika scrabble w internecie.
Kasiu ,ale swoja drogą piękny kolor tego łubinu może jeszcze jakiś inny się trafi ,bo chyba nie wszystkie kwiatostany się rozwinęły ,wilec też mi się podoba pozdrówka
Dobrze, że pozwoliliście mieć Kubie swoją własną grządkę ciekawe jak długo będzie go to bawiło... Mój na podszedł do takie propozycji bardzo realistycznie, znając siebie powiedział: "wiesz mama byłoby to bardzo fajne uczucie mieć własny kawałek ogrodu, ale myślę, że szybko zamieniłby się on w to co tu było zanim kupiliśmy tę działkę". Młody pomaga mi w ogrodzie z doskoku, ale zapowiedział, że we wakacje będzie mi pomagał 3 godziny tygodniowo w pieleniu, zbieraniu szyszek , podlewaniu... ale raczej nie dlatego że lubi ogród.... powiedział, że chce bym ja miała troszkę lżej i mogła czasem jemu poświęcić trochę czasu doceniam te jego troszkę egoistyczne podejście tym bardziej, że pracując razem w ogrodzie też spędzamy razem czas