Ratunku, bardzo mi potrzebne Pogotowie Ogrodnicze! Zachorowała Annabelka! Objawy zauważyłam jakieś 10 dni temu, myślałam, że to mszyce, ale Owadofos nie pomógł. Dwa dni temu popsikałam Topsinem - roślinę, i ziemię, ale nie wiem, czy dobrze zrobiłam. Co to za choróbsko?
Elu oberwij te liście, to raczej choroba grzybowa. I coś objadło liście, usiadły gąsienice obżarły aż do nerwu na ostatnim zdjęciu. Obejrzyj czy nie ma tam ich od spodu liścia.
Nie usuwaj jej, może wypuści jeszcze z normalnych gałęzi. Nie wiem co mogło się stać, często drzewa zamierają bo zmienił się poziom wód gruntowych, korzenie są w wodzie i roślina zamiera.
Jedyny,niezidentyfikowany rh w moim ogrodzie oprócz Danusi co podmarzł
Może ktoś zna jego imię ???
Jest po reanimacji poważnej już o mały włos nie poszedłby na śmietnik Odrobina wysiłku i jest jak nowo narodzony
Może byc Alfed albo Catawbiense Grandiflorum , pewnosci jednak nie ma.
Tutaj wklejamy nagłe przypadki do rozpoznania lub w już istniejących wątkach.
Co dolega moim świerkom serbskim ..... Kupiłam je w zeszłym sezonie ..... Co niektóre zaczynają przybierać jaśniejszy kolor zieleni a na gałązkach wygląda to tak ....
Wyczytałam , że może to być osutka świerka ??? Teraz wiosną chciałabym przeprowadzić na świerkach opryski profilaktyczne ale nie jestem pewna czy to dokładnie to o czym napisałam ....
(Poniżej jeszcze napiszę jakie miałam problemy w zeszłym sezonie z roślinami może to ma wpływ również na moje świerki teraz .....)
Zakupione inne rośliny w tej samej szkółce co świerki również mocno chorowały .... Zakupiony w zeszłym sezonie bonsaj (sosna pospolita) miał mszycę świerkową i udało mi się to opanować . Igły przestały brązowieć i opadać i pięknie się zazielenił (intensywna zieleń)
Zakupiony natomiast klon z tej samej szkółki miał mączniaka prawdziwego. Zobaczę jak sobie poradzi w tym sezonie ....
W marcu popryskałam wszystkie rośliny promalanem , pewnie to nie wystarczy dlatego przygotowałam się wcześniej na zastosowanie profilaktyki ale zgodnie z literaturą muszę poczekać na odpowiedni termin zastosowania tych środków......
Tutaj jeszcze 2 zdjęcia jak to wyglądało rok temu czyli wysiany we wrześniu 2010, a na zdjęciach - stan na lipiec 2011. Wtedy o ile pamiętam nie był jeszcze nawożony i był dosyć żadko podlewany.
.....
Pogrzebię w tej ziemi i zobaczę, może obędzie się bez zrywania tych martwych placków.
Dzięki za sugestię
Pozdrawiam, Grzesiek.
Na tym zdjęciu widać pas zieleńszej trawy, tu zapewne był kopany rów do rur albo coś przekopywane i trawa ma się znacznie lepiej. To na pewno gleba "zawiniła".
Trawa wygląda na "zagłodzoną". Sypnij jej nawozu w tych gorszych miejscach i podlej żeby go rozpuścić, albo jeszcze lepiej zastosuj Magiczną siłę do trawnika - interwencyjny polej konewką po liściach.
Zbitą glebę nakłuwa się takimi rurkami lub butami z kolcami. Można teraz nakłuwac też.
To prawda, z podlewaniem trawnika, lepiej obficie a rzadziej niż często a płytko.
Dziękuję Danusiu za wszelkie informacje. Widziałam te rurki w artykułach o trawniku ale w żadnym sklepie ich nie spotkałam. W internecie też nie, chyba że szukałam pod jakąś złą nazwą
A czy jest może już załozony wątek z tym ogrodem bez trawnika? Szukałam wątków po użytkowniku Gardenarium ale niestety nie znałazłam nowego.
Bardzo mnie ciekawi jak został zrobiony, bo chyba za kilka lat (jak Potworki podrosną) skuszę się na zamianę trawy na cos innego.
Artykuł o nakłuwaniu wejdzie dziś, a rurki już są w naszym sklepie pod nazwą aerator do trawnika
Jechałam po kolei wątkiem i napisałam do Gości na PW adres z tel Witka, jeśli kogoś pominęłam proszę o wiadomość a adres doślę.
Na naszym Święcie Róż będzie producentka "Mai w ogrodzie" Ania Słomczyńska z mężem Pawłem i kamerą, przygotujmy się na opowieści o naszej społeczności ogrodowiskowej.
Maja ma wyjazdową pogodę i będzie gdzieś w Polsce, ale my będziemy obecni
Zbitą glebę nakłuwa się takimi rurkami lub butami z kolcami. Można teraz nakłuwac też.
To prawda, z podlewaniem trawnika, lepiej obficie a rzadziej niż często a płytko.
Dziękuję Danusiu za wszelkie informacje. Widziałam te rurki w artykułach o trawniku ale w żadnym sklepie ich nie spotkałam. W internecie też nie, chyba że szukałam pod jakąś złą nazwą
A czy jest może już załozony wątek z tym ogrodem bez trawnika? Szukałam wątków po użytkowniku Gardenarium ale niestety nie znałazłam nowego.
Bardzo mnie ciekawi jak został zrobiony, bo chyba za kilka lat (jak Potworki podrosną) skuszę się na zamianę trawy na cos innego.
Albo nasiona traw były nie wymieszane, albo tu gdzie rośnie dobra ziemia, a tu gdzie nie rośnie - martwica glebowa.
Posyp kompostem te placki nie rosnące, ale skoro nawozisz to powinno rosnąć nawet na martwicy.
Reklamuj w firmie, nie do pojęcia są te placki. Nigdy nie widziałam czegoś takiego..
Rozkop te miejsca słabe, pogrzeb w ziemi, żeby dojść przyczyn tego stanu.
Czy to było zawsze? czy wydarzyło się coś szczególnego,. a może opryskali bofixem na chwasty, a może był przenawożona i padła a teraz ledwo odbija?
Wpadam i szukam: wg nieco niepewnej relacji Ewy: " trawy...forsycje...trawy...forsycje... szukam dalej
Miło poczytać...
Danusiu -specjalnie dla Ciebie
Linka o la la ... śliczny ... jakim cudem masz te ufoludki na konarze ... moje na giną marnie ... dlatego obsadziłam konar u podnóża
Ania ... witaj ... no właśnie zaczynam dzień od ogrodowiska i kończę ... sęk w tym, że kończę zbyt późno ... a potem ... no właśnie ... publiczna kompromitacja ...
wczoraj podobnie jak i przedwczoraj ... i tak wiele razy ... pałętałam się pomiędzy wątkami szamotając się z obezwładniającą mnie labilnością emocjonalną ... żeby źle nie śnić (jakby na sny był czas po 2 w nocy) z głową w marzeniach dotrwałam do rana ... jakimś cudem pracę przetrwałam ... za to drogi do domu nie dźwignęłam ... od podstawówki miałam problem z drogą pomiędzy punktem A a punktem B ... szczęśliwie na maturze mogłam zdawać biologię (3 osoby zdające jakieś 3 razy tyle komisji ale przytomnie uznałam, że matmy nawet na tróję nie spiszę ) ... dwie dekady potem zmora dopadła mnie znowu ... stoję sobie i czekam na autobusik ... autobusik podjeżdża nie mój ale co tam 1 przystanek i dalej mam więcej możliwości ... po głowie galopują mi miskanty i 3 brzózki które niezdarnie próbuję osadzić w przestrzeni przedogródka ... wysiadam i miłe odczucie sukcesu bo faktycznie nadjeżdża taki autobusik który mi pasuje ... supcio ... dobiegam pare metrów dalej ... wsiadam ... już mam z tymi brzózkami dalej kombinować ale denerwuje mnie facet ... gapi sie na mnie i śmieje ... gupiii ... odwracam się ale jest coraz gorzej ... poczucie irracjonalnego deja vu mnie nie opuszcza ... gorzej zerkam a ten facet śmieje się już wprost do mnie i to całą gębą że tak powiem ... kilka osób jakby też ale nie wprost ... hmmm ... na rondzie sprawa stała się jasna ... wysiadłam i wsiadłam do tego samego autobusiku ... no cóż pozostało wysiąść z taką godnością na jaką w tej sytuacji mogłam sobie pozwolić ... i dziś może dla odmiany spać jak należy ...