Elfik napisał(a)

Ratunku, bardzo mi potrzebne Pogotowie Ogrodnicze! Zachorowała Annabelka! Objawy zauważyłam jakieś 10 dni temu, myślałam, że to mszyce, ale Owadofos nie pomógł. Dwa dni temu popsikałam Topsinem - roślinę, i ziemię, ale nie wiem, czy dobrze zrobiłam. Co to za choróbsko?

Elu oberwij te liście, to raczej choroba grzybowa. I coś objadło liście, usiadły gąsienice obżarły aż do nerwu na ostatnim zdjęciu. Obejrzyj czy nie ma tam ich od spodu liścia.

I moją anabelkę coś dopoadło. Wygląda to podobnie. Liście tracą kolor i zwijają się, a pędy zamierają. Nie widać żadnych szkodników. Więc chyba grzyby?

Danusiu, dzięki za przeniesienie. Może Ty rozpoznajesz co się dzieje z moimi miłorzębami? Dodam, że tak wyglądają tylko najmłodsze pędy, na 'dużych' liściach już tego białego nalotu nie ma...

Danusiu - oglądałam dokładnie listki - ani śladu robali, żadnych pajęczynek. Ale otrzymałam sugestię, że to ... brak wapnia. No i teraz zupełnie zdurniałam... Bo u asicy99 wygląda to bardzo podobnie...

U mnie obok tej chorującej hortencji rosną jeszcze 3 inne. Tylko ta choruje. Wszyskie są nawożone jednakowo, były sadzone rok temu i przed sadzeniem dostały solidną warstwę kompostu. Trzy są piękne a ta jedna coś dziwaczy. Nie sądzę więc żeby to były jakies niedobory.

U mojej anabelki zaobserwowalam takie same liscie, pytalam juz o liscie i najpierw bylo podejrzenie jakiegos mechanicznego uszkodzenia, ale teraz to nimozliwe i tez sa takie jak u asica99. co robic, co to jest?

Ponieważ nie wiem co robić podjęłam działania trójstronne:
oprysk na grzyby (brawo itp)
oprysk na szkodniki (decis)
nawóz interwencyjny
Wszystko w kilkudniowych odstępach. I usunęłam brzydkie liście i pędy (niestety zaatakowało też paki kwiatowe). Na razie wygląda troszkę lepiej. Za tydzień powtórzę serię.

Ja mam podobnie z wieloma roślinami i to od 2 lat.... wywija i deformuje liście...dużo okazów mi padło.. a część udało sieuratwoać.... opryskujemy i podlewamy topsinem.. i innymi środkami Folplan, Bravo, previcur..zajmuje sie tym M. Ogólnie stwierdziliśmy, że najbardziej to przypomina zamieranie pędów... dopadło nie tylko liściaste gatunki ale i jodły.... Najbardziej chore gałęzie musieliśmy wyciąć.. dużo nie udało się uratować.. Wyczytaliśmy że najbardziej atakuje grzyb przy niskich temeraturach i deszczowej pogodzie, co sieznó sprawdziło, bo po opadach deszczu i ochłodzeniu zaatakowało ponownie..już mi ręce opadaja z bezsilności... Owadów nie zauważyłam..nawet przez lupę....
Tak to wygladało na ligustrze..


Tak zjada mi teraz tulipanowca.

No to ja zdjęć nie mam ale spróbuję to obrazowo opisać - jak aparat naładuję to jutro dołączę.

Dzis na moim maluczkim buku 'Purple Fountain' zobaczyłam coś, co skojarzyło mi się z mszycami - małe zielonkawe, przyklejone robaczki. Ale oprócz nich w okolicach gdzie były też był taki biały ni to nalot, ni to pajezynka, takie tez lepiące raczej... Na spodniej stronie liści to zauważyłam
Ściągnęłam to chusteczką.

Czy mszyca "produkuje" "takie coś białe"?

I jeszcze jedno - czy mszyca to tez takie małe, lepkie, czarne?
Bo mam to wiśni 'Umbraculifera'

I jeszcze tu wstawię bo na wątku miłorzębowym nikt nie pomógł...



zauważyłam na jednym z 3 miłorzębów 'Mariken"usychające listki.
Podlałam obficie bo nic innego nie przyszło mi do głowy.
Dwa pozostałe, które rosną obok wyglądają zdrowo.

Czy to tylko brak wody czy coś poważniejszego?



I jeszcze co zauważyłam - tamte 2 maja zieloniutkie liście a ten ma żółte i tez takie paskowane - to tak ma być? Czy to te same czy ten jakiś inny?