Moja ukochana Anabel
W tamtym roku miała jedynie trzy kwiaty w tym zachwyciła mnie ilością pąków jestem w niej zakochana.
Dołączyły do niej cztery inne, ale zasadziłam je dość wcześnie po zimowaniu w garażu i przemarzły w majowe przymrozki. Odbiły od korzeni niestety muszę czekać do przyszłego roku aż zakwitną
z lewej strony kompostownika upragnione hostowisko - teraz tylko czas potrzebny aby rośliny nabrały rozmiarów
a z prawej mój miskant gigant (myślę o otoczeniu dla niego z roślin na wilgotne stanowisko bo na dzień dzisiejszy trawa go zarasta i chyba przesadzę runiankę, bo tu w wilgoci będzia miała chyba lepiej)
To u mnie moje jeżówki maja mnie w nosie.. jeszcze w ścisłych pąkach.. chyba maja za sucho bo i nawet rosnąć nie chcą.. a co wieczór smętnie wiszą z głowami w dół..
Zimno, wieje i mogłoby chociaż popadać.. a tu nic z tego..
Jakbym tyle jadłą co siedzę na forum, to bym w drzwi się nei zmieściła... miało być śniadanie, a tu o obiad zaraz zahaczę I gdyby pasało to bym po ogrodzie z aparatem nie latała tylko wzięła sie za robotę.
Kupiłam 3 kolory miniaturek nazwy nn... biała wyciepałam, jedna padłą, a czerwona od kilku lat rośnie jak głupia i kwiatki ma miniaturowe, ale gabaryt krzewu to już mega wymiar... w tym roku wiosna ucięłam ją prawie do ziemi, bo mi wrzosy wygłusza..