Na zdjęciach, które załączam taras jest "przy okazji" ale myślę, że można sobie wyrobić jakiś pogląd nań.
Wykonany jest z płyt kamiennych na podbudowie z klińca o grubości około 30 cm. Jest więc nieco wyniesiony nad teren ogrodu. Wydawało się, że nie będzie z nim większych problemów (oprócz normalnych wynikających z użytkowania).
Płyty kamienne zostały ułożone w odstępach 1 - 1,5 cm a te zostały wypełnione piaskiem takim jak użyty do wykonania podbudowy.
To byłoby jednak zbyt piękne. Moim problemem okazały się mrówki.
Podbudowa tarasu okazała się wspaniałym siedliskiem dla nich i pomiędzy płytami zaczęły wypychać do góry piasek w dużych ilościach. Codziennie na tarasie ukazywały się nowe kupki piasku.
Zasypywanie tego piasku ponownie pomiędzy płyty okazało się zupełnie bezskuteczne. Wkroczyłam więc z chemią, ale i ta sobie nie radzi. Spróbowałam więc z usunięciem (na niewielkim fragmencie) z usunięciem piasku i wypełnieniem spoiny zaprawą. To rozwiązanie wydaje się skuteczne, ale nie wygląda najpiękniej. Chyba jednak ostatecznie się na nie zdecyduję.
Chcesz się policytować kto ma więcej na jednej gałązce miseczników?
A tak na poważnie - nie panikuj. Trzeba systematycznie pryskać, by wcelować w moment wychodzenia larw.
Zakup zapas Promanalu (to ten zimowy preparat i najskuteczniejszy), bo własnie się dowiedziałam, że jest wycofywany. Trzeba będzie szukać zamiennika.
Witajcie po dwutygodniowej przerwie. Jestem pierwszy dzień w pracy i totalnie zawalona papierami. Ale chciałam się z Wami serdecznie przywitać bo mi brakowało Was i Waszych ogrodów. Mam tyyyyyyyyyyyyyyle zaległości ale wszystko nadrobię.
Jak się wyrobię z papierami to wrzucę troszkę fot a na razie tylko tyle
Ja już nie będę się zapytowywać kto go tak załatwił i poucinał mu wszystkie korzenie (system korzeniowy jest mniej więcej równy masie zielonej, zwłaszcza w szerz).
Nie będę się też pytać kto mu wypłukał korzenie...
To se ne vrati
Ale zapytam się co mu wrzuciłaś pod korzenie (jaką ziemię, jaki obornik, ile kompostu) i czy zadbałaś, aby cały system korzeniowy został oblepiony ziemią.
Bo tu widzę przede wszystkim problem!
Jeśli zadba się o dołek i tempo przesadzania, to nie ma żadnych problemów ani z wielkością bukszpana, ani z miesiącem.
Wiem, że Marzen ma inne zdanie w tej materii.
Ja, natomiast, mam doświadczenie z pięciokrotnym (!!!) przesadzaniem prawie dwudziestoletnich wiechci u których bryła korzeniowa ważyła ponad 70kg.
Pierwszy raz swoje (dawniej wiechcie)kule nawiozłam dolistnie po 2 latach od przesadzenia. Nie można napędzać do wzrostu masy zielonej jeśli naruszony system korzeniowy nie jest odbudowany. Najnormalniej w świecie korzenie nie są w stanie ani napoić, ani wyżywić całej góry.
Jeśli nic wartościowego nie dałaś pod korzeń to koniecznie musisz to zrobić. Już mu bardziej nie zaszkodzisz.
Najwyżej zrobisz potem z niego bukszpanowe niwaki... albo zaczekasz 2-3 lata, a chłopak odbuduje się ładnie.
To może być "Carina" (Meilland, Francja, 1963). Kwiaty średnicy 12 cm, ciemnozielone matowe liście, zapach średni i słodki, wzrost do 1 m. W moim ogrodzie, ale też porównaj na innych zdjęciach...