No ale cóż, foconych nie ubijamy ale i nie znajdujemy jak drugi raz się naiwnie to ma pecha
tak tak - to mięta Jest jeszcze pietruszka, szczypiorek i siedmiolatki i lubczyk (który posadziłam a teraz go nie znoszę, absolutnie mi nie smakuje żadna potrawa z nim niestety) ale zioła to się nie liczą Pomidorki mam w donicach...
No fakt, jak widzi się straty to człowiek się wkurza... Zrozumiałe.
Ja też nie potrafię ich zamordować, zbieram i wynoszę daleko...
Pamiętam że w zeszłym roku też była tu gdzieś dyskusja na temat ślimaków i ich unicestwiania Wiem, że nie wszyscy mają tą łatwość "Najlepszym" sposobem jaki przeczytałam tutaj na pozbywanie się ślimaków- to chyba Bawarski Kasiek pisała - jest przerzucanie do sąsiada Oczywiście Kasiek nie przerzuca - tylko jej przerzucali - chyba że mi się ktoś pomylił 
Pozdrawiam Luki Dzięki za uznanie 