Raczej na darmo nigdy nie kopią, tam zawsze coś siedzi tylko nie zawsze upolują Tak w ogóle dwa ruchy łapą u dużego psa to jak 15 u małego. I razy dwa to juz dziura gotowa. Chyba nie ma takiego miejsca gdzie by nie kopały. Tzn. w przeszłości. Pamiętam jak przyszłam kiedys z pracy i wszystkie maliny były przemielone z ziemią. Nadal je mam ale bez podziału na gatunki. Z przodu mam w takim kole róże na pniu, cała ziemia z koła wywalona w rabatę a na rabacie szmata i kamienie. W tamtym roku duże akcje były dwie. Wiosną tyczki z pomidorami zniknęły, ale łupy były... Jesienią metrowa wyrwa w trawniku. Zakopałam tam liście z ogrodu.
Więc jeśli ktoś nie ma psa to na 100%,ma nornice tylko o tym nie wie
Pamiętam ile się parę lat temu nalatałam za tym patykiem u rowerka i jakie trudne były pierwsze próby bez bocznych kółek, a dziś to już tylko miłe wspomnienia
piękne wspominki Marta, trzeba powiedzieć, że pracowita z Ciebie babka, bo lekko tam nie miałaś, a efekt jaki osiągnęłaś naprawdę zasługuje na same pochwały!
Kochana dopóki kopią w trawniku to mnie to nie rusza pogodziłam się z instynktem, pikuję trawę i tyle. Jeśli na rabatach z kamieniami to mnie to osłabia, że tak to nazwę. Przeważnie mam prezenty z wykopalisk i są to nornice.
ja właśnie wiem, że u Ciebie z nimi wszystko ok, ale przypuszczam, że jednak kolejne partie musiały się różnić materiałowo bo wiele osób zgłaszało reklamacje i stąd wprowadzenie przez nich tego oświadczenia, które każdy kupujący musi podpisać.