A ja też jestem od przedchwili i widzę naszą Wielką Nieobecną Łucję



.
Berberys teraz najlepszy na nalewkę, bo leciutko przemrożony. Ja mój zebrałam po tych wrześniowo-październikowych przymrozkach, chodzi o to żeby troszkę zmiękł. Tak że mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będziemy z Łucją porównywać nasze nalewki

.
Chwaliłam się już że zrobiłam na próbę naleweczkę z płatków róży? Z przepisu Marioli z Dwóch ogrodów, pachnie obłędnie.
W listopadzie znalazłam też butelczynę mojej pigwowcówki AD 2011. Tyle czasu właśnie powinna dojrzewać, warto schować i zapomnieć gdzie się schowało, choć to trudne

.
Wianek zeszłoroczny, na razie mam tylko adwentowy na stole ze świecami, na drzwiach dalej orzechowy wisi. Zrobię nowe w przyszłym tygodniu, albo jeszcze później. Będą cztery.