Udało się zebrać siły na wzruszenie gleby na rabatach zapłocia i usunięcie chwastów. Praca lekka, ale i tak pot lał się ze mnie strumieniami. Po wczorajszych opadach w powietrzu jest sporo wilgoci.
Przy okazji zrobiłam parę zdjęć ku pamięci.
Studzienna i rabata przy zachodniej stronie. Hortensje zaglądają do okna jadalni.
I widok z drugiej strony.
Na cypelku już prawie bez bylin. Ostały się nieliczne jeżówki. Bardzo trudne miejsce do zagospodarowania. Trzeba pomyśleć o kolejnej reorganizacji tego miejsca. Za dużo tam gatunków traw. Dobrze rosną w tym miejscu molinie Variegata. Co prawda późno startują, ale do końca sezonu wyglądają ładnie. Zostanie też pewnie imperata RB.