Posłuchałabym rad Inki.

Justynka, drzewa się tnie, oczywiście. Ale trzeba wcześniej wiedzieć jak chcesz, aby ono docelowo wyglądało i jakiej wysokości ma być (też docelowo). Niestety każde drzewo, gatunek tnie się trochę inaczej i w innych terminach. Inaczej tniesz drzewo w żywopłocie a inaczej solitera. Inaczej, gdy chcesz je pobudzić do wzrostu a inaczej gdy chcesz ograniczyć czy formować konkretne kształty. Polecam bardzo dobrą książkę "Szkoła cięcia" pań Grabowskich. Tam jest prosto i przystępnie opisane jak ciąć różne rośliny.
Opcja nieznacznego przycięcia 1-2 gałązek bocznych jest OK. Nie rób tego zbyt drastycznie bo on potrzebuje masy zielonej, aby się dalej ładnie rozwijać i dobrze ukorzenić. Jak na drzewo to jest osesek. Ten typ po prostu tak ma, że na początku nie jest zbyt wyględny.
Hania zna moje możliwości w zakresie formowania, zarówno drzew, jak i krzewów wiesz, u mnie mała działka a chciejstw było dużo. Drzew też, w tym 5 różnych odmian ambrowców. Trzeba było znaleźć na to sposób.

Justyna, pamiętasz w jakich odległościach masz posadzone brzozy?

Ambrowiec ruszył u mnie z kopyta z budowaniem korony w 3 roku po posadzeniu. Pierwsze dwa lata budował bryłę korzeniową. Ja bym poczekała z jego cięciem jeszcze z rok aż wyraźnie zobaczysz zmiany w jego wymiarach górnych. To będzie znaczyło, że dobrze się ukorzenił i zaczyna budować koronę oraz bez problemu zniesie cięcie i formowanie. W naszym klimacie ambrowce rosną mniejsze ale nie małe. Bezodmianowy bez problemu osiąga w sprzyjających warunkach 15 metrów. Nie ucinałabym mu przewodnika bo potem wyprowadzi z bocznej gałęzi taki powyginany i zmieni się jego naturalny luźny kształt stożka. Pójdzie w szerokość. Chyba, że o to ci chodzi...