Nie mogę się już doczekać wiosny. Słońce pięknie przygrzewa, CHCIAŁO BY SIĘ

Paluszki swędzą....15 lutego wysiałam.
Aksamitkę wielkokwiatową białą i malwę jednoroczną:
Lewkonię letnią mieszankę:
Petunie:
Lobelię:
Oczywiście ile mogłam popełnić błędów - to popełniłam

Lewkonia to drugi rzut - bo pierwszy zmarnowałam. Za dużo podlewałam i nasionka i młode siewki szlag trafił. Z pierwszego rzutu odratowałam parę siewek białej lewkonii - popikowałam bo MUSIAŁAM je przesadzić. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie. Nie zrażam się, a to że coś rośnie- daje niesamowitą radochę!
Co prawda lobelia zwisła w ogóle mi nie wzeszła, a z szałwii błyszczącej jednorocznej dosłownie JEDNA siewka. Nie zrażam się. Zakupiłam po paczce nasion innego producenta i jeszcze wysieję, a co! Wolnego place mam w bród. Jak będzie odrobinę kolorowo od letnich kwiatów to tym lepiej.
Z innych prac - w sobotę przekopaliśmy wspólnie z Panem Mężem 100 (słownie; STO) metrów kwadratowych ugoru na przedłużeniu trawnika. Ręce odpadają

ale jest fajnie. Mam nasiona facelii błękitnej i chcę ją wysiać w miejscu gdzie mam mój sad

- kolejne sto metrów do skopania. Aaaaaa! A to na przedłużeniu trawnika - zastanawiam się. Kusi by posiać trawę, bo nie trzeba by wtedy przekopywać tej facelii... Z drugiej strony ziemia kiepska i tak już męczymy się by z naszej trawy w ogóle COŚ było, może ta facelia coś by pomogła. W końcu nawóz zielony... Muszę pomyśleć.