Późno stosunkowo dzisiaj zaczęliśmy ogrodowe prace, ale i tak mam dość. Człowiek po zimowej przerwie musi dojść do formy

Plecki czuję...
Wysadziliśmy kostrzewy i przygotowaliśmy do rozdania.
Jedną kępę sinej podzieliłam, przycięłam, wyskubałam i posadziłam 7 nowiutkich sadzonek. Trochę z tym zabawy było. Mogą się starzeć znowu.
Posadziłam irysy giganty.
Posadziłam sasanki.
Wygrabiłam kawał trawnika...moje rączki auć

Z werwą wzięłam się za pikowanie i zrobiłam.......10 sadzonek...gdzie tam reszta!!! Słabi mnie ta robota...ale mus! Przecież nie zniszczę tych kiełków..
Podlałam wschodzącą od lutego trawę...WSCHODZI wreszcie !!! .I wszystko świeżo posadzone, i podzielone w zeszłym tygodniu żurawki. Plecki mnie bolą, o kręgosłupie nie wspomnę
Magnolia pęka, buczki śpią.
Jutro powinnam popikowac znowu...a potem Małgosia z Krzysiem przyjadą, prosto z Wrocławia, z buksikami



W poniedziałek sadzonko


I hurtowe zdjęcia teraz