Marzenko, nisko można ciąć róże jak się chce małe krzewy. Angielki mają cechy róż historycznych i nowoczesnych, są cudowne, bo mają pełne kwiaty ( w większości),cudownie pachną, powtarzają kwitnienie i im później wyhodowane, tym zdrowsze, bo mają więcej cech róż historycznych. To z reguły są duże krzewy, choć do pełnej krasy potrzeba około 4 lat. Miałam Grahama, którego mało cięłam i był olbrzymim krzewem, około 2 metrowym.
Niestety przemarzł mocno, a że był w eksponowanym miejscu i po przycięciu wyglądał fatalnie, przesadziłam go do donicy, później do gruntu i biedak powoli się zbiera do życia
Tak więc, jeśli chcesz mieć duży krzew, a tak zakładam tnij je tylko kosmetycznie, to co chore, zmarznięte, co się krzyżuje, daj im czas a będziesz miała piękne krzaczory
a tak wygląda to miejsce dzisiaj dzisiaj a tak było w lecie, proszę nie zwracajcie uwagi na bałagan i różnego rodzaju składowiska, miałam niedawno remont domu i do dzisiaj się nie odsprzataliśmy
Gabrysiu, zaskoczyłaś mnie tym zapachem Mary Rose, ja mam chyba jakiś słaby nos Dla mnie ona pachnie dość słabo, albo rośnie w najbardziej przewiewnym miejscu ogrodu, dlatego zapach nie jest aż tak intensywny.
Grahama też uwielbiam, a z żółtych róż uwielbiam Pilgrima. Pachnie pięknie tak cytrynowo fiołkowo
Kondzio moje pierwsze liliowce mam pewnie z 15 lat a może nawet dłużej w ostatnich latach bywając na forach ogrodowych poznałam nowe odmiany no i wpadłam po same uszy
Agatko bo pomimo niestabilnej pogody mamy coraz bliżej do wiosny i żeby w czekaniu się nie nudzić trzeba przywoływać wesołe obrazy z poprzednich wiosenek
Danusiu, zrobiłam taką kompozycję poprzedniego lata i chciałabym powtórzyć w tym roku. Zapomniałam nazwę tej trawki, wydaje mi się, że to kostrzewa, ale jaka?