opowiem Wam jeszcze szybko o naszych "kryształkach" ...
to one będą odpowiedzialne za ocieplanie naszych czarno- szklano-metalowych dekoracji na stole
wszystko pięknie połyskuje, a kryształki mają tylko rozpraszać światło świec...
Od jakiegoś czasu przed domem zauważyłam jakieś dziwne bałaganienie ... Porozrzucana wszędzie kora .. Myślałam ,że to kot sąsiadki... ..
Już parę razy wychodząc z domu dojrzałam na rabacie dostojnego kosa... Skacze sobie i skacze i wcale się mną zbytnio nie przejmuje ... Dziś przez okno w kuchni zobaczyłam ,jak czegoś zawzięcie szukał i tak rozrzucał tą korę ,że od razu wiedziałam kto narobił takiego spustoszenia .... Ale jest fajny .. Dobrze ,że jest berberys i irga ... Tak więc ma co jeść
Szkoda ,że takie słabe zdjęcia.. Na szybciora z tabletu i spod zazdroski w kuchni .... Jak śpieg z krainy deszczowców ....
Danusiu, ty wiesz, że normalnie jestem pierwsza i nie ma dla mnie przeszkód...ale ten rok nie należy do moich ulubieńców, przynajmniej druga połowa tego roku....liczę, że powoli będzie u mnie jak trzeba i zrobię wam niespodziewany nalot, z niespodzianką bo wyprawę zaplanuję
cieszę się, ze było cudownie i zazdraszczam
a tu moja kochana wianek wisi na drzwiach
kupiłam czerwone donice do stożków, jakoś mi najlepiej ta czerwień pasuje, chyba mi ten kolor w tym roku potrzebny..
a dziś rano wianek przymroziło, tak uroczo
drzwi pasują i do tego od Agi
wieczorkiem, stożki już w donicach, jeszcze światełka białe będą
Aniu, bardzo dawno nie zagladałam na forum, widzę w moim wątku, że jest tam od Ciebie pare słów , nadeszła taka pora, że będzie więcej czasu i mam zamiar sie uaktywnić ( co za okropne słowo), zorientowałam sie, że chyba u Ciebie coś się zmieniło, nie przeczytałam jeszcze wątków, ale przede wszystkim widzę piękny awatar z niezłą laską
pozdrawiam Cię i przyjm te wiązankę jesiennych astrow
Zakwitła mi taka dziwna roślinka doniczkowa, może ktoś ją rozpozna.
Kupiłam kiedyś takiego patyczaka,cudaka, bo u mnie w domu suche powietrze i ''normalne'' rośliny nie dają rady.
Zielony patyczak radził sobie świetnie, podrósł, ale nigdy, aż do teraz nie kwitł i nawet go o to nie podejrzewałam