Danusiu, to młode pokolenie jest chyba typowo zadaniowo-projektowe. Był taki etap w ich życiu, że chciało wzorowo wykonać zadania związane z założeniem ogrodu. Zadanie wykonane i bez sentymentów idzie się ku kolejnym wyzwaniom.
Czasem podczytuję ich sporadyczne wpisy i zauważyłam, że bardzo mocno podkreślają swoją niezależność od Ogrodowiska.
Wdzięczność jest jednym z najtrudniejszych uczuć.
To były dziewczyny z małymi dziećmi. Być może obowiązki rodzicielskie i praca zawodowa nie pozwalają im tak intensywnie uczestniczyć w życiu forum.
Co do mączlika to się Wam wtrącę bo u mnie występuje ze względu na to, że na sąsiednich polach kapuścianych był i przylazł do mnie też. Trudna sprawa. Potrafi cała chmura w powietrzu latać, że nawet oddychając je człowiek wdycha Ale to u nas w kapuścianej wsi
Natomiast co na warzywach to tak:
nawet ciężka chemia nie daje mu rady( te pola kapuściane pryskane były wielokrotnie, a on i tak był)
on nie siedzi na listkach z wierzchu tylko pod liśćmi przy nerwach, a na blaszkach spodnich się mnoży i zostawia biały nalot, przez co trudno dokładnie opryskać bo trzeba opryskać każdy liść od spodu....dosłownie każdy.
Próbowałam z opryskami naturalnymi z wrotyczu i olejowymi i niestety nieskuteczne bo nie byłam w stanie opryskać każdego dokładnie.
Ja to mam w głowie, ale Witek ma gorzej, on to musi odwzorować potem w terenie, czasem mierzy 2-3 dni. Teraz widać, że wiatr nieco przekręcił dach na altanie i się nie zgadza ... będę poprawiać. Jak mu pokazałam, to zgroza w oczach
U mnie nie ma muszek mączlika, nigdy nie widziałam ich na kapustnych. Musisz poszukać walki naturalnej. Ja znalazłam, że opruszyć liście mąką kukurydzianą lub żytnią, ale zmywa ją deszcz więc trzeba powtarzać. Na bielinki działa, bo są duże te gąsienice, ale czy na mączliki sprawdź. Robaki jedzą mąkę, puchną i to dla nich śmierć.
Posadź nasturcję w pobliżu, ona przyciąga szkodniki na siebie.
Inny sposób znalazłam, ale nie próbowałam, wymieszaj 1/4 szklanki octu z 3/4 szklanki wody i 1 łyżeczką płynu do naczyń, pomoże przykleić się do liści. Robisz to gdy nie ma słońca. Pilnuj roztworu, żeby nie był zbyt silny bo to naturalny herbicyd. Wypróbuj na boku.
Jeszcze inny sposób może Promanal albo olej jakiś przeterminowany. Można próbować, mączliki się posklejają, ale co z kapustą? Trzeba próbować.
Jeszcze u nas jest ekstrakt/olejek z wrotyczu (Herbapol ma), też można nim opryskiwać. Żeby było ciekawie to on odstrasza kleszcze. Mieszasz z olejem z pestek winogron i nacierasz np. ręce. O, ja muszę też kupić.
Mam i jedno i drugie. Świdośliwę kupiłam jakąś odmianową i mnie wkurza bo gałązki zamierają. A z kolei trzmielina oskrzydlona zauważyłam, cudna jest ale krótko bardzo, jak trochę mrozu złapie to zaraz spadają liście. Muszę spróbować z "normalną" świdośliwą. Tej starej dałam szansę i wsadziłam do różanego.
A tutaj widać linie rabat wokół jeziorka. Nie było to łatwe zrobić proste linie, kiedy jeziorko leci na skos.
Obecnie nasz ogród wygląda inaczej, bo jest ogród różany (prawy róg górny) i jest ogród wgłebiony z wodą, fontanną i trawnikiem. Tu widać że tylko kawałek trawnika jest położony.Potem dołożyliśmy już całość.