Ale jestem zła!!!coś mnie chorobsko rozkłada, dzwonię rano do ogrodniczego, czy przyszła szałwia, bo miała przyjść, Pan mówi,że jest, pytam się jakiej odmiany, a on mi mówi,że musiałby sprawdzić, a nie ma czasu. Ok wiec pytam się czy będzie 10 szt żebym specjalnie jechać nie musiała, a on,że chyba tak. Więc sobie myślę ok czuje się do dup...ale po nią podjadę, więc dzwonie jeszcze raz i mówię,że zaraz po nią będę, przyjeżdżam, a gościu mi mówi,że przed chwilą sprzedał!!! I że może będzie jutro...miałam powiedzieć mu kilka słów, ale nawet nie miałam siły na kłótnie