Dziewczynki


... Nie gniewajcie się ,że tak Was zaniedbuję... Ale znów mam małe przeboje , tzn mój wielki skejt po raz kolejny się połamał... Tym razem prawa ręka ... A raczej nadgarstek... Może nie było by to nic wielkiego , ale tu nowa szkoła , nowe przedmioty , nauczyciele i koledzy a pisać nie ma jak....


... Noo i mam trochu zabawy , np odrabiam zadania domowe.. Tzn , robi on a ja tylko pisarzem jezdem... Na dodatek od poniedziałku ma wyjazd na wycieczkę integracyjną , w konwencji surwiwalu i to po rycersku ... Nooo i znów ....aaaaa.... Już nie truję


...
Mam nadzieję ,że jak już uda mu się wyjechać ( choć jak on tam ubierać skarpety , albo się wykąpie.... Tego nie wiem.... ) to mnie uda sie zająć lustrem , bo już mnie diabolixznie skręca

A jak dziś już padłam na moment odpoczynku po tym całym szaleństwie na tarasie , to moja jaszczura zrobiła sobie ze mnie tor przeszkód... Zobaczcie same

.