I o wrzosowisku jeszcze co nieco. Wrzosy to rośliny, które zawsze były mi bardzo bliskie. Niestety przez pierwsze kilka lat wszystkie które sadziłam albo nie wytrzymywały zimy albo umieraly z innych powodów. W ubiegłym roku powiedziałam sobie "ostatni raz" próbuje. Przylozyłam sie bardziej do przygotowania podłoża , zabezpieczenia na zimę - w ogóle się trzesłam nad nimi. I udało się . Te kilka sztuk w ub/ r. posadzonych na próbę- dzis bardzo mnie cieszy. Więc dosadzam dalej. Poniżej zdjęcia jeszcze nie zakończonego wrzosowiska.
Kasiu nie są wysokie mają około 30 cm wysokości, w przeciwieństwie do tych ciemnych, które wyrastają powyżej pół metra już wiem, ze muszę zmienić im stanowisko,
A teraz juz bardziej jesiennie. Rozchodniki na fragmencie rabaty , którą własnie przekopuje i zmieniam. Czekam na trawy. Mam wizje, chociaz nic nie brałam
Klonik zrobił aut z tego miejsca...niestety za bardzo mu liście przypalało...zapomnialam o tym, że w zeszlym roku było to samu i wiosną go nie przesadziłam. Wczoraj wykopany i wsadzony przy tarasie...
Jolu jak u ciebie miło i słodko ciasto drożdżowe lubię ale muszę się wystrzegać, bo mi nie służy
Pozdrawiam i wszystkiego co dobre na nowy tydzień życzę
poczęstuj się winogronkiem z krzaka, jeżyny słabo dochodzą